W warunkach niedostatku srodkow finansowych obserwujemy regres pospiesznie komercjalizowanej sieci NASK. Nie mozna bowiem inaczej nazwac likwidacji dzierzawionych dedykowanych lacz IP i zmniejszanie przeplywnosci innych. Zmiany te dotknely bolesnie m.in. takie srodowiska akademickie, jak krakowskie i slaskie. Z przykroscia stwierdzam, ze w Polsce zanika idea Internetu jako modelu otwartego spoleczenstwa. Przykladem jest chec skomercjalizowania kazdej uslugi sieciowej. Tymczasem uczelnie nieodplatnie udostepniaja wiele uslug sieciowych, w szczegolnosci informacyjnych, na przyklad informatory o wlasnych regionach. Serwery te, zwykle powstajace duzym nakladem spolecznej pracy zapalencow, sa cennym zrodlem informacji zarowno dla Polakow przebywajacych poza krajem, jak i dla naszych potencjalnych zagranicznych partnerow. Czy ktos nie powinien placic za utrzymywanie takich serwerow informacyjnych ? Zapewne powinien, ale moim zdaniem jeszcze nie nadszedl dla Polski czas komercjalizacji Internetu. Bedzie to mozliwe dopiero wtedy, gdy wszystkie polskie wyzsze uczelnie i wszystkie polskie szkoly uzyskaja dostep do Internetu, finansowany teraz i w najblizszej przyszlosci z pieniedzy podatnikow. Opoznienie komercjalizacji niezbedne jest dlatego, ze najpierw nalezy obudzic wsrod mlodziezy uswiadomiona potrzebe korzystania z Internetu. Komercjalizowac bedzie mozna wtedy, gdy absolwenci szkol i uczelni rozpoczna prace zawodowa, gdy beda mogli efektywnie zajac sie zastosowaniem globalnej sieci komputerowej w innych niz nauka i edukacja sektorach gospodarki.
Narzedziem restrykcji maja byc planowane przez NASK oplaty za transferowana przez Siec wiedze o Polsce. Dzieje sie to w momencie, gdy najpowszechniejsza usluga Internetu staje sie, generujacy olbrzymi ruch w sieci, multimedialny system informacyjny WWW. Jedynym skutkiem wprowadzenia wysokich oplat za sieciowy ruch bedzie odciecie Polski od nowoczesnej swiatowej infrastruktury informacyjnej, ograniczenie mozliwosci promocji Polski w swiecie. Przeciez zaledwie dwa miesiace temu prof. Hofmokl publicznie zapewnial, ze polskie zasoby informacyjne sa na tyle ciekawe, ze swiat sciaga juz od nas wiecej informacji, niz my ze swiata. Czy o ograniczenie promocji Polski w swiecie chodzi, panie profesorze ? Wydawalo mi sie, ze czasy, gdy we wszystkim nasladowalismy naszych sasiadow zza Bugu naleza do przeszlosci. Kierownictwo NASK zdaje sie jednak czynic starania o udowodnienie, ze tak nie jest. Rosja jest jednym z nielicznych, jesli nie jedynym panstw swiata, gdzie kazdy klient sieci placi za kazdy mail otrzymany i wyslany. NASK chce wprowadzic taka sama zasade w Polsce. Zasadę złą, zasade, ktora moze usmiercic polska odnoge Internetu. Dlatego tez zarzad PSI przyjal w dniu wczorajszym oswiadczenie, w ktorym czytamy m.in:
"NASK ogłosił plany wprowadzenia od 1 stycznia 1996 roku nowego cennika opłat za świadczone przez siebie usługi w zakresie sieci komputerowych, w tym Internetu. Nowy cennik wprowadza istotną i wyjątkowo niekorzystną zmianę - opłaty za ilość informacji przesyłanej od i do abonenta NASK. "Polska Społeczność Internetu" stoi na stanowisku, że wprowadzenie sugerowanych przez NASK opłat za ruch w sieci wpłynie wyjątkowo niekorzystnie na - i tak nie najbardziej dynamiczny w porównaniu z innymi krajami Europy - rozwój Internetu w Polsce. Dlatego też zdecydowanie sprzeciwiamy się wykorzystywaniu przez NASK pozycji monopolisty i wprowadzeniu w życie nowego cennika w planowanej postaci. Kwestionujemy zarówno zasadę taryfikacji za ruch w sieci, jak i wysokość planowanych opłat. PSI uważa, że zasada płacenia za ilość informacji przesyłanych od i do abonenta jest dla niego wyjątkowo niekorzystna. Po pierwsze, ruch przychodzący pozostaje poza kontrolą abonenta. Każdy użytkownik Internetu może wygenerowac dowolnie wielką ilość informacji i przesłać je za pomocą poczty elektronicznej każdemu abonentowi bez jego wiedzy i zgody. Opłata za tę niechcianą przesyłkę może w krańcowym przypadku zrujnować abonenta finansowo. Po drugie, ruch wychodzący pozostaje pod kontrolą abonenta jedynie częściowo. O ile kontroluje on tę część ruchu w sieci, którą sam generuje (np. wysyłając pocztę elektroniczną), to na przesyłanie pozostałej części informacji, generowanej przez innych abonentów, nie ma już wpływu. W nowoczesnych systemach informacyjnych (WWW) przy opłatach za ruch wychodzący mielibyśmy do czynienia z niepożądanym zjawiskiem: im lepsze abonent oferuje usługi, tym większe koszty ponosi. Proponowana przez NASK taryfikacja - za obustronny ruch w sieci - łączy wady obu sposobów taryfikacji i dlatego nie może być zaakceptowana. Po trzecie, przy nowej zasadzie taryfikacji abonent nie ma żadnej możliwości sprawdzenia, czy opłata została naliczona prawidłowo. Dostępne operatorowi urządzenia służące taryfikacji - o ile w ogóle można je zastosować - zwiekszają w dodatku koszty eksploatacji sieci. Jedyną zasadą konstrukcji cennika, jaką akceptujemy, jest obowiązująca dotychczas tak w Polsce, jak i w zdecydowanej większości krajów świata, opłata za przepływność dostępnego abonentowi pasma. Abonent ma wtedy suwerenną możliwość wyboru takiej przepływności i takiej opłaty, aby zaspokojone zostały jego potrzeby w ramach środków, którymi dysponuje. (...)
W oswiadczeniu czytamy dalej:
" PSI stoi na stanowisku, że rozwój Internetu w Polsce jest jednym z najważniejszych wyzwań cywilizacyjnych dla naszego kraju i nie może on zostać zahamowany przez woluntarystyczne decyzje monopolistycznych urzędników, na dodatek opłacanych z budżetu państwa, a zatem z pieniędzy polskich podatników. W przypadku wprowadzenia planowanej przez NASK zmiany zasad taryfikacji ruchu w sieci, hamującej cywilizacyjny rozwój naszego kraju i ograniczającej możliwość promocji Polski w świecie, PSI rozważy możliwość wystąpienia ze stosownymi wnioskami do Urzędu Antymonopolowego i Sejmu Rzeczpospolitej Polskiej, a także powiadomi o niekorzystnym rozwoju wydarzeń w naszym kraju międzynarodową organizację koordynującą rozwój Internetu - Internet Society.
Tyle oswiadczenie.
Mozna oczywiscie zrozumiec, ze pomysly wprowadzenia oplat za ruch w sieci zmierzaja do spelnienia warunkow finansowych stawianych przez monopolistycznego dysponenta lacz telekomunikacyjnych. Nie tedy droga. Warunkiem rozwoju Internetu w Polsce jest demonopolizacja rynku uslug telekomunikacyjnych i wprowadzenie na nim konkurencji. Dopiero to spowoduje spadek wygorowanych cen i pozwoli szerokim kregom obywateli na korzystanie z dobrodziejstw i pozytkow oferowanych przez globalna siec komputerowa.
Tymczasem nasze ustawodawstwo nie zauwaza problemu sieci komputerowych w szczegolnosci, a juz Internetu w ogole. Dlatego tez polski Internet zostal wtloczony przez Ministerstwo Lacznosci przy milczacej aprobacie Komitetu Badan Naukowych i NASK w ramy dopiero co znowelizowanej przez parlament ustawy o lacznosci, a swiadczenie wielu uslug z nim zwiazanych zostalo obwarowane koniecznoscia uzyskiwania zezwolen i koncesji telekomunikacyjnych. "Musimy traktowac Internet jako usluge telekomunikacyjna" - powiedzial Minister Lacznosci, profesor Andrzej Zielinski, w jednym z wywiadow prasowych. Dlaczego - "musimy"? Zdaniem PSI Internet jest siecia komputerow, w pewnej zaledwie czesci korzystajaca z uslug, oferowanych przez przedsiebiorstwa telekomunikacyjne. Dla dynamicznego rozwoju Internetu w Polsce niezbedne jest uznanie przez Ministerstwo Lacznosci, ze uslugi w zakresie Internetu (z wyjatkiem, byc moze, uslug polegajacych na udostepnianiu miejskich, miedzymiastowych i miedzynarodowych lacz telekomunikacyjnych sensu stricto) nie wymagaja zezwolen i koncesji telekomunikacyjnych. Ministerstwo Lacznosci, jak wiadomo, uprawnienia do podjecia takiej decyzji posiada. Stowarzyszenie ktore reprezentuje prowadzilo i prowadzi z Ministerstwem rozmowy o tym, by wymog koncesjonowania uslug internetowych jesli nie zniesc, to drastycznie ograniczyc.
Dziękuję Państwu za uwagę
Dziekuje Mackowi Uhligowi za merytoryczna pomoc w przygotowaniu tego wystapienia.