Wielka "Wyspa"
2008-11-14 kategorie: kultura Czysta Kraina
Na ekranach kin zagościł od niedawna jeden z tych rzadkich filmów, które można określić mianem naprawdę wielkich. "Wyspa" Pawła Łungina to niezwykła opowieść o "bożym szaleńcu", w której pobrzmiewają i echa "Wiosna, lato, jesień..." Kim Ki-duka, i tradycyjne tybetańskie historie o szalonych joginach, takich jak Drukpa Kunley, i dialogi niczym żywcem wyjęte z klasycznych przypowieści zen (polecam fragment, kiedy siedzący na dzwonnicy brat Anatol - główny bohater filmu - zrzuca nadpaloną głownię pod nogi zmierzającego doń przeora klasztoru ;)), a wszystko razem niezwykle rosyjskie w duchu - a jednocześnie bardzo uniwersalne... Opowieść, którą jednakowo chyba przeżyje każdy, niezależnie od wyznawanej religii - a i ateista również, jeśli tylko nieobca jest mu wrażliwość na sprawy duchowe... Cóż tu dużo mówić: to film, który trzeba zobaczyć koniecznie.