Co za język, co za styl!
2008-12-16 kategorie: społeczeństwo ciekawe
Otrzymałem z pewnej uczelni zaproszenie na pewną konferencję. Nieistotne z jakiej, bo nie chodzi mi tu o piętnowanie czy wyśmiewanie konkretnych osób czy instytucji, lecz o pewne zjawisko. Otóż przeczytajmy fragment owego zaproszenia, wyjaśniający (?), jakiej tematyce konferencja ma być poświęcona:
Proponujemy więc poddanie analizie światopoglądowych podstaw wirtualizacji i konsumeryzacji życia współczesnego człowieka. Już pobieżna analiza stanu naszej cywilizacji wykazuje silne tendencje do wirtualizacji i semiotyzacji wszystkich dziedzin ludzkiego doświadczenia (zamiana przedmiotów i relacji realnych na informację oraz oznakowania symboliczne). Wiąże się to z oderwaniem funkcji artefaktów i relacji społecznych najpierw od potrzeb użytkowych człowieka, a następnie od rzeczywistości empirycznej jako takiej. Dotyczy to zarówno życia społeczno-politycznego czy kulturalnego, jak i życia gospodarczego czy nawet obyczajów i codzienności.
Brrr! Co za język! Czytam to już któryś raz i jestem pewien tylko jednego: że ktoś, kto to pisał, jest dopiero oderwany od rzeczywistości! Widzę tu jedynie nicość pokrytą bełkotliwym wielosłowiem. I naprawdę nie jestem w stanie uwierzyć, że ktoś, kto posługuje się tak zagmatwanym językiem, może w jakiejkolwiek dziedzinie mieć do powiedzenia cokolwiek odkrywczego - czy chociażby tylko sensownego...
Czy na powielaniu takiego bełkotu ma obecnie polegać nauka???...