Główna >>

RSS
Nie idźmy na tę wojnę! To nie nasza wojna!

 

Leo Bassi, biały klaun

2011-07-10   kategorie: kultura

Ten spektakl zdecydowanie warto było obejrzeć na finał Festiwalu Teatrów Ulicznych - choć nie był on całkowicie ostatni (po nim grane były jeszcze trzy inne), to właśnie on stanowił najlepsze zakończenie.

Hiszpańsko-włoski klaun Leo Bassi pochodzi z rodziny klaunów, występującej od ponad 130 lat. W spektaklu "Utopia" zaprezentował wspaniały popis tradycyjnej sztuki białego klauna. Biały klaun - jak wyjaśnił sam artysta w trakcie przedstawienia - spośród wszystkich typów postaci klaunów jest tym najbardziej romantycznym i utopijnym, który zawsze "patrzy ponad głowami widzów w przyszłość". Przywołując tradycję królewskich błaznów, w tym postaci Stańczyka, Leo Bassi opowiadał - i zarazem na żywym przykładzie pokazywał - że "klaun jest po to, aby ludzi bawić, ale zarazem po to, aby zmuszać ich do myślenia, i po to, aby mówić prawdę". I istotnie, choć śmiechu w jego przedstawieniu było co niemiara, zawsze był to śmiech płynący z jakiejś głębszej refleksji, a nie tanich slapstickowych sztuczek. A przedstawienie, choć niby niezwykle proste, dotknęło czegoś bardzo głębokiego w duszy widzów. Bo "po co być dorosłym, jeśli nie można zrealizować marzeń z dzieciństwa"? Dlaczego nie można pozwolić sobie na to, żeby na placu pełnym ludzi w środku miasta wrzasnąć na cały głos, ni stąd ni zowąd? i co właściwie powstrzymuje nas przed zrobieniem czegoś, na co bardzo mamy ochotę (choć może nawet o tym nie wiemy), a czego "normalnie nigdy byśmy nie zrobili"? Jak choćby wspólne przeniesienie w kilkadziesiąt osób gigantycznej gumowej kaczki (jak twierdzi Leo Bassi, "największej kaczki na świecie") pod kościół Mariacki? - bo taką wspólną zabawą widzów zakończyło się to niezwykłe przedstawienie. Poruszające i warte zapamiętania na długo.

Prosimy, wróć do nas jeszcze, Biały Klaunie - wcześniej niż za czterdzieści lat... (poprzednio Leo Bassi występował w Polsce w latach siedemdziesiątych)

komentarze (0) >>>