Główna >>

RSS
Nie idźmy na tę wojnę! To nie nasza wojna!

 

Coś o serwisach społecznościowych

2008-01-09   kategorie: prywatne praca kultura

Jeżeli jesteś zainteresowany/a, zerknij na mój profil w serwisie goldenline.pl.

Generalnie jestem bardzo sceptyczny wobec panującej ostatnio mody na tzw. serwisy społecznościowe, i raczej z nich nie korzystam. Dla GoldenLine zrobiłem wyjątek, bo chyba jako jedyny ten serwis mi się autentycznie spodobał - nie wiem do końca, dlaczego, ale chyba ze względu na to, iż w bardzo "wdzięczny" sposób łączy sprawy zawodowe i prywatne, co bardzo mi koresponduje z hakerską dewizą "Pracuj tak intensywnie, jak się bawisz, a baw się tak intensywnie, jak pracujesz". Oferuje przy tym naprawdę bardzo rozległy wachlarz grup zainteresowań, do których można dołączyć (można też utworzyć własną grupę, jeżeli wśród istniejących nie znajdzie się interesującej nas tematyki). Serwis wydaje się być ciekawy i obiecujący - zobaczymy, jak będzie w praktyce...

W każdym razie, właśnie z GoldenLine dowiedziałem się o idiotycznym - moim zdaniem - projekcie NoSo, czyli "NoSocial" (już nie istnieje - pod jego dawnym adresem jest obecnie coś innego). Jest to serwis społecznościowy, który ma być wyrazem... protestu przeciwko serwisom społecznościowym! Dokładniej mówiąc, jest to serwis "antyspołecznościowy". Użytkownicy serwisu są anonimowi, znani tylko jako numery i nie nawiązują między sobą żadnych kontaktów. Jedyny cel, któremu służy serwis, to organizowanie spotkań niewielkich grup "NoSo"-wców w różnych miejscach publicznych. Osoby te przybywają indywidualnie w ustalone miejsce o ustalonej godzinie, podczas spotkania nie ujawniają się przed sobą, z nikim nie rozmawiają ani nie kontaktują się w inny sposób (nie korzystają z telefonów komórkowych, laptopów itp.). Po upływie umówionego czasu rozchodzą się każda w swoją stronę.

Nie widzę w tego typu aktywności żadnego sensu. Jeżeli ktoś nie lubi serwisów społecznościowych, to może po prostu z nich nie korzystać i cały ten modny trend zignorować (tak jak ja). Jeżeli natomiast ktoś - tak jak autorka tekstu o NoSo w serwisie Technopolis - widzi w tym możliwość "rozkoszowania się samotnością i spokojem", swoisty rodzaj medytacji, to przecież można to robić - i to nawet lepiej - bez potrzeby wcześniejszego umawiania się z anonimowymi osobami na jakiejś stronie!

komentarze (0) >>>