Główna >>

RSS
Nie idźmy na tę wojnę! To nie nasza wojna!

 

Mieszkańcom nie może być za dobrze

2013-12-02   kategorie: prywatne społeczeństwo rower

Takie chyba motto - sądząc po podejmowanych działaniach - przyświeca władzom miasta Krakowa, miejskim urzędom i wszelakim służbom, zwłaszcza tym, które zajmują się miejską infrastrukturą - na czele rzecz jasna z "ulubionym" przez mieszkańców ZIKiT-em.

Kolejnym, bardzo jaskrawym, przykładem takiego podejścia jest to, co zrobiono w ostatni piątek, 29 listopada 2013, w okolicach supermarketu Kaufland na os. Ruczaj.

Problem kolizji rowerzystów z pieszymi chodzącymi po drodze rowerowej w tej okolicy stanowił uciążliwość tak dla jednych, jak i dla drugich już od roku, czyli od momentu oddania do użytku tejże drogi rowerowej, będącej częścią przebudowanej ul. Grota-Roweckiego. Z początkiem listopada tego roku wydawało się, że dzięki wybudowaniu przez supermarket dodatkowego chodnika prowadzącego w jego kierunku i przebudowaniu dotychczasowego problem ten wreszcie udało się - na tyle, na ile pozwala niezbyt fortunnie zaprojektowany układ infrastruktury w tym miejscu - rozwiązać. Ale oczywiście tak przecież nie mogło być, bo to byłoby zbyt dobrze, wobec czego po dwóch, może trzech tygodniach funkcjonowania tego rozwiązania znalazł się jakiś - za przeproszeniem - totalny cymbał z ZIKiT-u, który postanowił to, co dobre, koniecznie popsuć. :(

O co dokładnie chodzi, bo może nie wszyscy wiedzą? Otóż nieco ponad rok temu, na przełomie października i listopada 2012 r., po oddaniu do użytku przebudowanej ulicy Grota-Roweckiego wraz z torowiskiem tramwajowym i drogą rowerową, w okolicach wspomnianego marketu wytworzyła się sytuacja pokazana na poniższym rysunku:

Kliknij aby zobaczyć rysunek w całości

Jak widać, jedynym dojściem do supermarketu (a także - poprzez teren marketu - do znajdujących się w głębi budynków UJ będących źródłem dużego ruchu studentów) jest chodnik prowadzący poprzez drogę rowerową na przystanek tramwajowy. Naprzeciwko tego chodnika zrobiono przerwę w barierkach oddzielających drogę rowerową od przystanku, aby umożliwić pieszym przejście. Większość pieszych idących od strony supermarketu faktycznie wybierała tę drogę (na rysunku zobrazowaną zieloną strzałką skierowaną w dół), aczkolwiek pewna część niestety zaraz po wyjściu na drogę rowerową kierowała się w lewo i szła tą drogą w kierunku skrzyżowania ulic Norymberskiej i Grota-Roweckiego, czy to po to, aby pójść dalej w głąb os. Ruczaj, czy też na przystanek tramwajowy lub autobusowy w kierunku centrum miasta. Można było jednak oczekiwać, że z czasem przyzwyczają się i nauczą, że po "tym czerwonym" się nie chodzi, zwłaszcza gdyby - co zaraz na początku proponowali rowerzyści - ZIKiT wymalował na przedłużeniu chodnika, na kierunku wskazanym zieloną strzałką, przejście dla pieszych, który to znak - i jego znaczenie - jednak dość mocno utrwalony jest w świadomości przeciętnego obywatela.

Większy problem występował w przypadku pieszych idących w drugą stronę - od skrzyżowania Norymberska/Grota-Roweckiego do marketu i UJ. Ci zazwyczaj nie szli - tak jakby należało - poprzez przystanek do przerwy w barierkach (która z tego miejsca, zasłonięta wiatą przystankową, była dla nich niewidoczna), lecz skręcali na drogę rowerową i nią szli w kierunku chodnika prowadzącego do marketu.

Wszyscy oczekiwali od ZIKiT-u jakiegoś rozwiązania tego problemu. I co zrobił ZIKiT? Otóż 22 listopada 2012... zamknął wspomnianą powyżej przerwę w barierkach, zmuszając tym samym pieszych do chodzenia po drodze rowerowej, gdyż inaczej nie mieli żadnej możliwości dostania się do marketu i UJ lub z marketu do tramwaju! Zobaczmy to na rysunku:

Kliknij aby zobaczyć rysunek w całości

Dodatkowo sytuacja ta spowodowała pojawienie się wśród pieszych grupy "kaskaderów", skracających sobie drogę przeskakiwaniem w różnych miejscach przez barierki (co zaznaczono na rysunku liniami przerywanymi), doprowadzając tym samym do jeszcze groźniejszych sytuacji kolizyjnych niż piesi chodzący wzdłuż DDR, ponieważ owi przeskakujący przez barierki "kaskaderzy" wchodzili "z rozmachem" na drogę rowerową, w ogóle nie rozglądając się, czy drogą tą aby nie nadjeżdża rowerzysta.

Sytuacja taka dawała się we znaki pieszym i rowerzystom przez blisko rok, aż z początkiem listopada 2013 roku doczekała się wreszcie - jakby się wydawało - rozwiązania. Rozwiązanie polegało na przebudowaniu chodnika prowadzącego od marketu i odgrodzenia go dodatkową barierką oraz wybudowaniu nowego chodnika od strony skrzyżowania, na przeciwnym końcu przystanku. Otrzymaliśmy sytuację następującą:

Kliknij aby zobaczyć rysunek w całości

Piesi idący od strony marketu nie mają już teraz możliwości wyjścia na drogę rowerową na wprost, lecz są kierowani w prawo do miejsca, gdzie mogą przez tę drogę bezpiecznie przejść na przystanek. Jeżeli chcą natomiast iść w stronę skrzyżowania Norymberska/Grota-Roweckiego, mogą wybrać nowy chodnik, prowadzący bezpośrednio w jego kierunku. Tą samą drogą poruszają się piesi idący od skrzyżowania w stronę marketu. Ruch pieszych został "skanalizowany" i przecina drogę rowerową w sposób w miarę bezpieczny w dwóch punktach - piesi nie mają żadnej potrzeby chodzenia wzdłuż drogi rowerowej.

Niestety - jak wspomniałem na wstępie, taka sytuacja najwyraźniej była zbyt dobra, w związku z czym ktoś w ZIKiT-cie postanowił znów - niemal tak samo, jak rok temu - coś popsuć. I tak oto 29 listopada 2013 roku została zdemontowana większa część barierek oddzielających drogę rowerową od przystanku - pozostały tylko barierki w bezpośrednim sąsiedztwie wiaty przystankowej:

Kliknij aby zobaczyć rysunek w całości

Teraz nic nie przeszkadza pieszym we wchodzeniu na drogę rowerową i oczywiście na efekty tego nie trzeba było długo czekać. Osoby czekające na przystanku na tramwaj swobodnie spacerują pomiędzy chodnikiem a drogą rowerową, nie zwracając zupełnie uwagi, że wchodzą na obszar przeznaczony dla ruchu rowerów. Inni stoją na drodze rowerowej traktując barierkę wybudowaną od strony supermarketu jako wygodne oparcie. Są też i tacy, którzy przez drogę rowerową i trawnik skracają sobie drogę do nowego chodnika prowadzącego w stronę marketu. Jednym zdaniem, na tym obszarze zapanował obecnie totalny chaos.

Naprawdę trudno zrozumieć, jaka mogła być motywacja do likwidacji tych barierek dla jakiegokolwiek logicznie myślącego człowieka, któremu zależałoby na tym, aby sytuacja w tym trudnym miejscu była uporządkowana i bezpieczna. Jedyna odpowiedź, jaka przychodzi do głowy, to ta, która napisałem na początku tego tekstu - po prostu sytuacja z rysunku trzeciego była zbyt dobra, więc trzeba było ją znowu zepsuć. Mieszkańcom nie może być za dobrze... :(

komentarze (0) >>>