Główna >>

RSS
Nie idźmy na tę wojnę! To nie nasza wojna!

 

Przerażający świat Tomasza Gabisia (i Jacka B.)

2019-10-23   kategorie: społeczeństwo

Do wczoraj nie byłem świadomy istnienia kogoś takiego jak Tomasz Gabiś. I nadal nie jestem pewny, czy to dobrze, że się o nim dowiedziałem, czy nie.

Kim jest Tomasz Gabiś? Chyba najtrafniejszym określeniem byłoby "ideolog", czy "myśliciel polityczny". Ale nie byle jaki, o nie! Oto mamy do czynienia z umysłem na miarę Hitlera, który snuje podobne hitlerowskim - choć chyba przewyższające je pod względem rozmachu - wizje. Nie czytałem "Mein Kampf", ale przypuszczam, że książka ta musi wyglądać bardzo podobnie, jak podlinkowany tekst Tomasza Gabisia. Nic dziwnego, że autor głosi konieczność zapomnienia wreszcie o Hitlerze i II wojnie światowej - bo wszak dopóki pamięć o nich żyje, dopóty aż nadto widoczne podobieństwo Gabisiowej wizji "Imperium Europaeum" do wizji kanclerza III Rzeszy dyskredytuje szanse na ich realizację. Ale kiedy zapomnimy o Hitlerze... być może idee nowego Hitlera zdolne będą porwać tłumy...

Ale dlaczego - mógłby ktoś powiedzieć - przejmować się jakimś mało znaczącym i niszowym Gabisiem? Ano dlatego, że wbrew pozorom nie jest on tak mało znaczący i niszowy. Wyraźne ślady inspiracji Gabisiowymi ideami można bowiem znaleźć w politycznej filozofii człowieka, który zyskując od pewnego czasu ogromną popularność jako geopolityczny "guru", z niezwykłą skutecznością robi Polakom wodę z mózgu. Mowa o Jacku Bartosiaku, którego myśl polityczną niezwykle trafnie charakteryzuje ten tekst (w nim właśnie znalazłem link do wspomnianego wcześniej tekstu Gabisia). To właśnie przypuszczalnie o Bartosiaku pisze prof. Bronisław Łagowski w jednym ze swoich najnowszych felietonów, zauważając, że władze Polski słuchają jego rad i postępują zgodnie z nimi: szykują Polskę do wojny. "Przeniesienie rywalizacji ze sfery gospodarczej i cywilizacyjnej na sferę zbrojeń wymaga odpowiednio spaczonego obrazu stosunków międzynarodowych i polskie władze zrobiły wszystko, aby dać społeczeństwu ten spaczony obraz" - zauważa prof. Łagowski. A jednym z kluczowych elementów tego obrazu są przerażające wizje Tomasza Gabisia.

Nawet gdyby Bartosiak wziął tylko jedną dziesiątą, ba, jedną setną z idei Gabisia, i tak jest to przerażające. Bo jak widać z fejsbukowych i twitterowych wypowiedzi wyznawców Bartosiaka (tak, wyznawców, gdyż to co dzieje się wokół niego, przypomina jakąś "świecką sektę" typu np. Amway), pójdą oni za nim jak w dym, dokądkolwiek ich zaprowadzi. A dokąd ich zaprowadzi, jest dość oczywiste, biorąc pod uwagę, że robi on dokładnie to, co pokazuje poniższy fragment filmu "Święta góra", który kiedyś już zamieszczałem w innej notce na tej stronie.

Fragment filmu Alejandro Jodorowsky'ego "Święta góra" (1973) zamieszczam na mocy prawa cytatu, art. 29 Ustawy o prawie autorskim.

komentarze (0) >>>