Fast food po polsku
2008-09-06 kategorie: społeczeństwo
Bary mleczne. Dla niektórych relikt PRL-u. Niewiele ich już zostało, bo jak w czasach dzikiego kapitalizmu utrzymać lokal, w którym można zjeść obiad za kilka złotych...? W jednym z tych nielicznych, które przetrwały ustrojowe zawirowania, mam okazję czasami jadać obiady. Ruch w barze jest duży - widać, że cieszy się on powodzeniem - a jedzą tam równo wszyscy: od liczących grosiki biednych staruszków stereotypowo kojarzonych z tego rodzaju przybytkami, poprzez uczniów, studentów, rodziny z dziećmi, po wygarniturowanych yuppies z pobliskich korporacji.
I tak sobie myślę, ile razy tam bywam: skoro cały świat może jadać w fast-foodach rodem z USA, i taki np. McDonald's często traktowany jest nawet jako atrakcja turystyczna, to dlaczego my nie możemy promować barów mlecznych jako atrakcji dla zagranicznych turystów - pod hasłem "Fast food in Polish style"? Przynajmniej jedzenie stamtąd jest zdrowsze, niż hamburgery z McDonald-a...