Główna >>

RSS
Nie idźmy na tę wojnę! To nie nasza wojna!

 

Czego wy znowu chcecie od tej Rosji?

2008-11-14   kategorie: społeczeństwo

Jak zazwyczaj bardzo cenię "Gazetę Wyborczą" za trzeźwy i rozsądny ogląd świata, tak czasami ta właśnie "Wyborcza" wykazuje w pewnych sprawach zadziwiające wręcz zaślepienie, żeby nie powiedzieć fanatyzm. Do dzisiaj nie zapomniałem - i pewnie nie zapomnę - "GW" tego, że kiedy nasi politycy podlizując się Amerykanom na wyścigi wysyłali polskich żołnierzy na idiotyczną wojnę w Iraku, "Wyborcza" piórem swojego naczelnego, tudzież innych prominentnych publicystów, dobitnie twierdziła, ze sprawa jest absolutnie bezdyskusyjna i nie może być żadnych wątpliwości, że do Iraku jechać trzeba.

Podobnie w ostatnim numerze "GW" dała - nie wiedzieć czemu - popis obsesyjnej antyrosyjskości przy okazji gromkiego potępienia sugestii włoskiego ministra spraw zagranicznych, iż Ameryka powinna zrezygnować z budowy tarczy antyrakietowej w Polsce i w Czechach.

Co z tego, że wstrzymanie budowy tarczy byłoby w opinii większości społeczeństwa dobre dla Polski? Liczy się przecież tylko to, że "słychać w tych słowach suflerów z Kremla" i że "ten apel to triumf rosyjskiej dyplomacji", bo przecież najgorsze co może nas spotkać to to, że "kiedy powie za kilka miesięcy [Obama - przyp. mój], że np. z powodu kryzysu trzeba z tarczą poczekać, Rosja obwieści światu, że zatrzymała Amerykę" (cytaty pochodzą z redakcyjnego komentarza Jacka Pawlickiego).

No i niech się Rosja chwali, że zatrzymała Amerykę. Czy rosyjskie przechwałki będą naprawdę dla nas gorsze niż rosyjskie groźby? Trudno się dziwić, że Rosja traktuje całą tę tarczę jako groźbę pod swoim adresem, bo zapewne w rzeczywistości tak właśnie jest. Nikt przy zdrowych zmysłach przecież nie wierzy w te rzekome rakiety z Iranu czy bóg wie skąd, przed którymi ma chronić tarcza (a nawet jeśli rzeczywiście ma przed nimi chronić, to - powtarzam to po raz chyba setny - chronić USA, a nie nas!). A skoro Rosja widzi, że ktoś jej grozi, to sama również temu komuś grozi - tak trudno to pojąć? Nie będzie tarczy, nie będzie rosyjskich gróźb. Jeszcze raz pytam, co lepsze: groźby czy przechwałki?

Zastanawia mnie, czy redaktorom "GW" naprawdę tak trudno jest przyjąć i zaakceptować fakt, że akurat w tym przypadku - jak to już kiedyś pisałem - to, co dobre dla Rosji, jest dobre także i dla Polski? Tak bardzo są zapatrzeni w Amerykę? A może - podobnie jak w przypadku Iraku - znowu obowiązuje jakaś "jedynie słuszna linia" i to, że tarcza jest rzeczą dobrą, zostało uznane za absolutnie bezdyskusyjne? No bo skoro w tymże komentarzu czytam, że Rosja robi to wszystko po to, "by storpedować amerykański projekt realizowany z Warszawą i Pragą"? Jakież to znamienne - coś, co dla polskiego społeczeństwa jest mocno wątpliwe i czego większość społeczeństwa nie chce (o czym świadczą sondaże wielokrotnie przedstawiane w tej samej "Gazecie Wyborczej"), staje się nagle niemalże wspólnym projektem Amerykanów i Polaków? Subtelna manipulacja, ale manipulacja. Oj nieładnie, panowie i panie z "GW", nieładnie...

komentarze (0) >>>