Absurdalny świat amerykańskich szpiegów
2010-07-20 kategorie: społeczeństwo
Dziennikarze "Washington Post" opublikowali raport o tajnych programach walki z terroryzmem, które w gigantycznej ilości powstały i rozwinęły się w USA po zamachach z 11 września 2001 roku. "Walkę z terroryzmem" prowadzą setki organizacji i instytucji państwowych i współpracujących z nimi firm prywatnych, zatrudniające łącznie ponad 854 tysiące osób z klauzulą dostępu do informacji ściśle tajnych (!). Programy są tak głęboko utajnione, że instytucje te nie wiedzą nawzajem o swoich działaniach, a nikt nie kontroluje całości. Miliardy dolarów wydawane są przez państwo nie wiadomo na co. Ten rozbuchany do absurdalnych rozmiarów system jest całkowicie niewydolny - nie wykrywa rzeczywistych zagrożeń (jak chociażby kilka niedawnych zamachów, których przykłady autorzy podają w artykule), natomiast zatrudnieni we wszystkich agencjach analitycy wywiadu produkują rocznie ponad 50 tys. raportów, których nikt nie jest w stanie w całości przeczytać, a które z reguły nie dostarczają żadnej wiedzy, której decydenci we władzach państwowych czy wojskowych nie mieliby już wcześniej.
Absurd tego świata po prostu poraża - wypełniony śledzącymi się nawzajem szpiegami Gmach z Lemowskiego "Pamiętnika znalezionego w wannie" wygląda przy tym zupełnie normalnie i wręcz niewinnie... Warto poświęcić czas na przeczytanie dość długiego tekstu na stronie Washington Post, lub chociażby - dla tych, którzy nie znają angielskiego - jego krótkiego omówienia po polsku w portalu Gazeta.pl. (niestety tekst już nie jest dostępny)