O kur..., to tak można???
2016-10-07 kategorie: społeczeństwo
Przeczytałem dzisiejszą gazetę i doznałem szoku.
W największym skrócie, aresztowano doktoranta UJ - Irakijczyka. Dowiedział się, że nie powiedzą mu, za co jest aresztowany, bo... jest to tajne! I tak sobie facet siedzi, nie wiedząc dlaczego, nie mogąc więc też w żaden sposób się bronić...
Musiałem to przeczytać dwa razy, żeby się upewnić, że na pewno dobrze zrozumiałem. O kur..., to tak można??? Uchwalili prawo dopuszczające aresztowanie kogoś i odmówienie mu informacji, za co jest aresztowany???
Przecież to jest jakiś koszmarny absurd. Jeżeli państwo ma do mnie jakieś zarzuty i z tego powodu każe mnie aresztować, to chyba oczywiste jest, że powinno mi powiedzieć, co mu się nie spodobało. Inaczej każdego można aresztować bez powodu, "bo tak". Nie dyskutuję tu, czy tego człowieka aresztowano słusznie czy niesłusznie - skąd możemy to wiedzieć, skoro on sam nawet nie wie, za co siedzi?! Ale naprawdę pierwszy raz słyszę o tym, że kogoś aresztowano nie przedstawiając mu zarzutów, bo "są tajne". Złamałem jakieś prawo, ale nie powiedzą mi, jakie? No przecież to jest chore!...
Jak wynika z informacji prasowej, ABW wniosło do sądu o wydalenie Irakijczyka z Polski, uzasadniając to "zagrożeniem dla bezpieczeństwa Rzeczpospolitej Polskiej". Czy należy przez to rozumieć, że kiedy Ameer Alkhawlany zostanie wyrzucony z naszego kraju, to również nie powiedzą mu, dlaczego? Naprawdę, ciężko nawet ogarnąć wyobraźnią taką sytuację - z szoku nadal nie mogę wyjść...