Główna >>

RSS
Nie idźmy na tę wojnę! To nie nasza wojna!

 

O buncie w imię sztuki...

2011-04-08   kategorie: kultura społeczeństwo

Pisząc wczoraj notkę o filmie "Harrison Bergeron" użyłem w pewnym momencie określenia "bunt w imię sztuki". Czytając to dzisiaj uświadomiłem sobie, że przecież prawdziwy bunt w imię sztuki miał miejsce w rzeczywistym świecie całkiem niedawno i niedaleko od nas. Co więcej, chyba każdy z nas słyszał w mediach przynajmniej raz jego nazwę. A jednak nic o tym nie wiemy...

Niemal przy każdej rocznicy dotyczącej "Solidarności" wspomina się o czeskiej opozycji, Vaclavie Havlu i jego udziale w ruchu zwanym "Karta 77". No to teraz kto jest w stanie powiedzieć (bez zaglądania do Wikipedii ;)), czym właściwie była Karta 77...?

Zresztą zaglądanie do Wikipedii też niewiele pomoże, bo hasło dotyczące tego ruchu jest bardzo lakoniczne. Żeby się dowiedzieć więcej, trzeba poszukać zupełnie innego hasła - The Plastic People Of The Universe. Okaże się wtedy, że Karta 77 zaczęła się jako protest przeciwko... prześladowaniu i aresztowaniu członków kultowego wówczas czeskiego zespołu rockowego!!!

O tym nasi politycy i media, z atencją wymawiający przy rocznicowych okazjach nazwę "Karta 77", jakoś wolą nie mówić, no bo trochę tak głupio - bunt w obronie jakichś tam rockmanów...? Przecież u nas to zawsze na sztandarach jest Bóg, Honor, Ojczyzna i inne takie wielkie słowa, a tam...?

A tam jest kraj, który kulturowo i cywilizacyjnie jest w tej chwili już o dziesiątki lat przed nami, chociaż startował z takim samym postkomunistycznym bagażem, co my - a nawet gorszym, bo my nie mieliśmy zbrojnej interwencji (wręcz przeciwnie, byliśmy wśród tych, którzy tej interwencji dokonywali). Kraj, w którym idealnie funkcjonuje kolej, który światowe firmy uważają za równie przewidywalny gospodarczo, co kraje Zachodniej Europy, i chętnie otwierają tam swoje filie (w przeciwieństwie do Polski), kraj, którego język można znaleźć na ekranie wyboru wersji językowej w prawie każdym programie komputerowym (polski jest może w 20% takich programów...) i w prawie każdej wielojęzycznej instrukcji do dowolnego sprzętu elektronicznego dowolnego producenta, i którego żadna światowa gwiazda muzyki nie omija na swojej trasie koncertowej.

Czesi niechętnie bili się w wojnach - wszyscy przecież znamy przygody dobrego wojaka Szwejka ;) - ale nie zawahali się wystąpić w obronie swoich artystów. Polacy rzucają się z karabinami na czołgi z Wielkimi Słowami na ustach, stawiają krzyże smoleńskie i pielęgnują martyrologię, ale co z tego wynika...?

Nie twierdzę, że to ma jakiś związek. Ale może.

komentarze (0) >>>