Tajemnice Mozilli

Tym, którzy nie wiedzą, kto lub co zacz owa Mozilla, spieszę wyjaśnić, że tak właśnie "prywatnie" nazywa się Netscape Navigator - jeden z najpopularniejszych programów do przeglądania stron WWW. "Pamiętaj: pisze się 'Netscape', ale czyta 'Mozilla'" - takie zdanie począwszy od pierwszej wersji programu widniało zawsze na końcu dołączonego doń pliku informacyjnego (w ostatniej wersji niestety już go nie ma...)

Mozilla ma swoje tajemnice. Chyba wszyscy programiści lubują się w "tajnych" kombinacjach, uruchamiających ukryte i nieudokumentowane możliwości programu - żeby przytoczyć jako przykład słynne "gang screens" obecne we wszystkich chyba programach dla Windows, od samych Windows poczynając. Zespół tworzący Netscape Navigatora prześcignął jednak chyba wszystkich w ilości ukrytych funkcji, jakie można odnaleźć w programie.

Do tajnych możliwości Netscape'a nie dostajemy się, wciskając "palcołomne" i niemożliwe do zapamiętania kombinacje klawiszy, lecz - jak na przeglądarkę WWW przystało - wpisując odpowiednie, specjalne "adresy" w polu "Location". Niestety dla posiadaczy Windows, wiele z nich - i to akurat tych co dowcipniejszych - działa tylko w Unixowych wersjach przeglądarki.

Jak wszyscy znakomicie wiedzą, adresy wykorzystywane przez przeglądarki WWW (tzw. URL-e) rozpoczynają się zawsze od części określającej rodzaj danych, do których się odwołujemy. Część ta zawsze oddzielona jest od reszty adresu dwukropkiem, np. "http:", "ftp:", "gopher:". Słówkiem-kluczem, otwierającym dostęp do "tajnych broni" Netscape'a, jest "about:" - od niego zaczyna się większość "specjalnych" adresów.

Dociekliwi użytkownicy tej przeglądarki zapewne zauważyli, że kiedy z menu "Help" wybierzemy opcję "About", wyświetlającą informację o programie, w polu "Location" u góry okienka przeglądarki wyświetla się właśnie słowo "about:" - stanowiące najprostszy adres z tej grupy. Umieszczone na tej stronie znaki graficzne Netscape, RSA Inc. i Javy uzyskane są również dzięki odwołaniu do odpowiednich "tajnych" adresów - "about:logo", "about:rsalogo" i "about:javalogo". Jeszcze jednym "tajnym" adresem dostępnym z menu Netscape'a jest about:plugins - pozwalający zobaczyć wykaz rozpoznawanych aktualnie przez naszą przeglądarkę dodatkowych modułów rozszerzających (tzw. "wtyczek" - plug-in), co czasami może być bardzo przydatne dla sprawdzenia, czy "wtyczka" poprawnie się zainstalowała.

Pozostałe adresy są już naprawdę ukryte :-), a są wśród nich niezwykle ciekawe. Wpisując about:document uzyskamy okienko ze szczegółową informacją o aktualnie oglądanym dokumencie, zawierającą oprócz typowych danych typu wielkość, czy data ostatniej modyfikacji, m.in. wykaz wszystkich grafik znajdujących się na stronie. Adres about:cache * dostarcza nam informacji o wszystkich stronach, które przeglądarka przechowuje w cache'u na dysku - tutaj dla posiadaczy Windows uwaga: lista, która się pokazuje, jest bardzo długa i może spowodować "zatkanie" pamięci operacyjnej komputera; na szczęście po powrocie z tej strony wszystko wraca do normy. Możemy też sprawdzić, jakie strony przeglądarka trzyma aktualnie w pamięci operacyjnej - about:memory-cache *. Wreszcie adres about:image-cache * informuje nas o grafikach, które przeglądarka ma aktualnie w pamięci w postaci gotowych do wyświetlenia map bitowych, bez potrzeby ponownego dekodowania pliku .GIF czy .JPG.

Kolejny adres jest prawdziwym rarytasem i czymś, czego tak bardzo brakowało mi dotąd w pracy z Netscape'em, że gdy tylko go poznałem, umieściłem na pierwszym miejscu listy swoich "zakładek". Niejednokrotnie w czasie "wędrowania" po WWW zdarza się nam sytuacja, że trafiamy na ciekawą stronę, ale potem wędrujemy dalej, w innym kierunku... a po dniu czy dwóch nie potrafimy już odtworzyć adresu tej strony. I tu z pomocą przychodzi nam adres about:global *. Być może nie każdy wie, że Netscape zapamiętuje "globalną historię" wszystkich adresów, które odwiedziliśmy - wykorzystuje ją, aby wyróżnić odsyłacze do takich adresów innym kolorem. Adresy te przechowywane są przez tyle dni, ile ustawimy w odpowiedniej opcji menu konfiguracyjnego (Followed links expire after:). Wpisanie about:global pozwala dostać się do pełnego wykazu tych stron (dla użytkowników Windows obowiązuje ta sama uwaga, co odnośnie about:cache) i znaleźć poszukiwany adres. Wprawdzie adresy na tej liście nie są przedstawione jako odsyłacze, nie można zatem na nie kliknąć, aby dostać się do żądanej strony (a szkoda...), zawsze jednak można je w standardowy sposób zaznaczyć i "przepastować" do pola "Location".

Powszechnie wiadomo, że kliknięcie na umieszczony w dokumencie odsyłacz postaci "mailto:adres@pocztowy.użytkownika" powoduje w dowolnej przeglądarce WWW otwarcie okienka, umożliwiającego napisanie listu do wskazanej osoby. W Netscape można również zapoczątkować pisanie listu nie wskazując z góry adresata - jeżeli użyjemy w tym celu URL'a o postaci samego słowa "mailto:". Z drugiej strony, można też wysyłając do kogoś list od razu wypełnić pole "Subject:" - wystarczy posłużyć się konstrukcją "mailto:adres?subject=temat". Wpisując jako URL słowo "mailbox:" można otworzyć okienko Netscape Mail - co ważne, bez automatycznego połączenia z serwerem POP i ściągania nowych listów - zaś używając samego słowa "news:" - okienko Netscape News. Można też wymazać zawartość "śmietnika", czyli folderu ze skasowanymi listami, używając zapisu mailbox:?empty-trash (jest to oczywiście równoważne wyborowi odpowiedniej opcji w menu).

Chętnie używana przez osoby tworzące własne strony WWW opcja "View/Document Source", pozwalająca obejrzeć źródłową postać oglądanej strony w języku HTML, także ma odpowiadający sobie "tajny" adres, pozwalający wywołać ją bez sięgania do menu programu. Odpowiedni URL ma postać "view-source:oryginalny-URL", np. "view-source:http://home.netscape.com/". Nie do końca natomiast zrozumiałe dla mnie jest przeznaczenie nieco zbliżonej konstrukcji "wysiwyg://numer/oryginalny-URL", pozwalającej odwoływać się do stron przechowywanych przez program w pamięci operacyjnej (czym się to różni od odwołania wprost do strony?)

Pozostałe ukryte możliwości Netscape'a należą już raczej do ciekawostek. I tak, about:license pozwala nam wyświetlić tekst umowy licencyjnej na używanie programu; about:blank powoduje zaś wyczyszczenie okienka przeglądarki i wyświetlenie całkowicie pustej strony. Najróżniejsze warianty słynnego "kluczyka", sygnalizującego w Netscape Navigatorze stan zabezpieczenia transmisji dokonywanej z użyciem protokołu szyfrującego SSL (np. przy wypełnianiu formularzy zawierających numery kart kredytowych), można sobie obejrzeć wpisując adresy: about:security?banner-insecure, about:security?banner-mixed, about:security?banner-secure i about:security?banner-payment. Posiadacze komputerów Unixowych (tylko) wyposażonych w wyjście dźwiękowe mogą z kolei po wpisaniu about:hype usłyszeć męski głos zadający pytanie "What is global hypermedia?". Również tylko w Unixowych wersjach Netscape'a działa adres about:1994 - wyświetla on zbiorową fotografię całego zespołu pracującego nad programem (a zatem klasyczny "gang screen"; zob. rysunek). Co ciekawe, fotografia ta jest "klikalną" mapą: każda z postaci stanowi odnośnik do swojej strony osobistej na serwerze Netscape.

Wiemy już, że Netscape Navigator "prywatnie" nazywa się Mozilla. Mozilla zaś tak naprawdę to imię smoka stanowiącego symbol programu (w pierwszej wersji przeglądarki pokazywał się on na ekranie tytułowym zaraz po jej uruchomieniu) - jego animowany wizerunek można zobaczyć np. na serwerze firmy Netscape pod adresem http://home.netscape.com/assist/net_sites/mozilla/index.html. Wpisując w polu "Location" about:mozilla otrzymujemy na ekranie tajemniczy werset z równie tajemniczej księgi, budzący nieco grozy co do zamiarów owego stwora... W Unixowej wersji przeglądarki sięgnięcie do tej strony pozostawia na dodatek do końca sesji trwałe "piętno": meteory, pojawiające się zwykle na tle znaku firmowego Netscape jako sygnał trwania połączenia sieciowego, zostają od tej chwili zastąpione wizerunkiem wyłaniającej się zza horyzontu i ziejącej ogniem Mozilli - tym samym, co dostępny pod podanym wyżej adresem. Mozilla nie jest chyba jednak tak straszna, na jaką wygląda, gdyż URL'e about:deutsch i about:francais pokazują (znowu tylko w Unixie) raczej dobroduszne oblicza Mozilli "w skórze" (a raczej w stroju) przedstawicieli tych dwu nacji.

Niewątpliwie Mozilla ma jeszcze wiele tajemnic. Sam wiem jeszcze o co najmniej kilku zapisach, których podanie jako URL'i program powinien rozpoznawać - nie wiem jednak, w jaki sposób ich użyć. A może ktoś z Czytelników odkryje jeszcze jakąś tajemnicę Mozilli? Zapraszam do podzielenia się nią z nami! Mój adres: raj@inf.wsp.krakow.pl.


Artykuł został opracowany w oparciu o materiały przedstawione przez Zbigniewa Zycha (zych@onet.pl) w grupie Usenetowej pl.comp.www.


* Niestety, tych czterech adresów Netscape nie pozwala użyć jako odsyłaczy w tekście strony; trzeba je wpisywać ręcznie lub umieścić w wykazie "zakładek" (bookmarks). Kolejny sekret... ;-)


Jarosław Rafa 1997. Tekst udostępniony na licencji Creative Commons (uznanie autorstwa - użycie niekomercyjne - bez utworów zależnych). Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się, co to oznacza i co możesz z tym tekstem zrobić. W razie jakichkolwiek wątpliwości licencyjnych bądź w celu uzyskania zgody na rozpowszechnianie wykraczające poza warunki licencji proszę o kontakt e-mailem: raj@ap.krakow.pl.

Wersja HTML opracowana 27.03.97.


Powrót do wykazu artykułów o Internecie Statystyka