VeriSign, firma będąca w istocie własnością RSA Inc., stanowi podstawowe ogniwo tzw. infrastruktury kluczy publicznych w Internecie - jest głównym wystawcą certyfikatów, niezbędnych do funkcjonowania rozmaitych form bezpiecznej (szyfrowanej) komunikacji w sieci, w tym stosowanego przez tzw. "bezpieczne" serwery WWW protokołu SSL. Po wykupieniu w grudniu 1999 r. konkurencyjnej firmy Thawte, VeriSign kontroluje obecnie ponad 95% światowego rynku certyfikatów.
Z kolei o firmie Network Solutions bez przesady można powiedzieć, iż zależy od niej bezpośrednio funkcjonowanie całego Internetu; firma ta bowiem jest operatorem tzw. głównych serwerów nazw. To na tych właśnie serwerach przechowywane są wszystkie informacje o domenach najwyższego poziomu, takich jak .com, .net czy .org, a także odwołania do domen krajowych. Od 1979 roku firma Network Solutions miała monopol na rejestrowanie nazw domenowych w domenach najwyższego poziomu; monopol ten przetrwał do kwietnia ub.r., kiedy to - po prowadzonych od kilku lat dyskusjach i sporach na temat przyszłego kształtu rejestracji domen w Internecie - uruchomiony został system SRS (Shared Registry System), pozwalający na rejestrację domen przez wiele niezależnych, konkurencyjnych firm. Od tego czasu dochody firmy Network Solutions z rejestracji domen zaczęły systematycznie spadać, co być może także było jednym z powodów decyzji o połączeniu z VeriSign.
Połączenie tych dwu firm może zaowocować pojawieniem się nowych usług, zwłaszcza adresowanych do handlu elektronicznego - np. rejestracji domeny z równoczesnym wystawieniem certyfikatu SSL dla serwera. Może jednak również budzić obawy o próbę ponownego zmonopolizowania jednego z kluczowych obszarów Internetu; jak będzie w istocie, pokaże przyszłość.
25 lutego br. pod adresem http://members.icann.org/ uruchomiony został serwer WWW, za pośrednictwem którego można składać zgłoszenia członkowskie. Dzięki dotacjom sponsorów, członkostwo jest na razie bezpłatne.
Aby zostać członkiem ICANN, niezbędne jest ukończenie szesnastu lat, posiadanie stałego adresu e-mail oraz stałego adresu zamieszkania (na adres ten otrzymamy przesyłkę z ICANN zawierającą nasz numer kodowy). Dane te należy podać w formularzu zgłoszeniowym. Bezwzględnie zabronione jest posługiwanie się fałszywymi danymi; spowoduje to trwałe pozbawienie członkostwa.
Członkowie ICANN będą mogli brać udział w głosowaniach nad sprawami dotyczącymi działalności organizacji, w szczególności wyborze członków zarządu. Będą mogli także uczestniczyć w pracach różnego rodzaju grup i zespołów roboczych, zajmujących się zagadnieniami związanymi z zarządzaniem systemem adresowym.
Projekt ma objąć tłumaczenie dokumentacji i plików pomocy do programów, spolszczanie samych programów i systemu (menu, komunikaty itp.) oraz tworzenie przyjaznych dla użytkownika narzędzi konfiguracyjnych, umożliwiających łatwe zainstalowanie i skonfigurowanie systemu przez niedoświadczonego użytkownika. Do pracy może się przyłączyć każdy chętny dysponujący czasem i odpowiednimi umiejętnościami.
Wszystkie prace prowadzone są w ścisłym kontakcie z dotychczas funkcjonującymi projektami o podobnym charakterze, takimi jak PLD (Polish Linux Distribution) czy PTM (Projekt Tłumaczenia Manuali). Powstająca dystrybucja oparta ma być na szkielecie dystrybucji RedHat.
W ramach projektu LinuxPL uruchomiona została lista dyskusyjna, serwery WWW, FTP i CVS (narzędzie ułatwiające wielu programistom równoczesną pracę nad kodem programu). Do czasu zarejestrowania własnej domeny informacje na temat projektu dostępne są pod adresem: http://www.wsp.krakow.pl/linuxpl/.
Operator systemu od pewnego czasu prowadził rozmowy mające na celu pozyskanie inwestora dla upadającej firmy. Niestety, nie znalazł się żaden chętny do nabycia Iridium i 17 marca firma musiała ostatecznie ogłosić bankructwo. System został wyłączony, a 66 satelitów, wystrzeliwanych sukcesywnie od stycznia 1997 roku, zostanie sprowadzonych z orbity i spłonie w atmosferze ziemskiej.
Wszelkie oferty darmowego dostępu do Internetu dotyczyły jednak dotychczas wyłącznie połączeń komutowanych. Tymczasem kilka miesięcy temu na amerykańskim rynku pojawiła się usługa darmowego dostępu łączem stałym!
Usługa o nazwie FreexDSL oferowana jest przez firmę Smart World Technologies, która już od 1996 r. oferuje na obszarze USA także usługę darmowego dostępu komutowanego o nazwie FreeWWWeb. Jak można wnioskować z nazwy, usługa realizowana jest w oparciu o technologię ADSL (Asymmetric Digital Subscriber Line), z prędkością transmisji 384 kbps w kierunku od sieci do abonenta (downstream) i 128 kbps w kierunku od abonenta do sieci (upstream).
Obowiązujące obecnie amerykańskie prawo telekomunikacyjne zezwala firmom trzecim na zestawianie łączy ADSL na istniejących liniach telefonicznych lokalnych operatorów telekomunikacyjnych, i zobowiązuje operatorów do udostępnienia tym firmom możliwości instalacji odpowiednich urządzeń w centralach telefonicznych. Dzięki temu możliwa jest realizacja usługi z wykorzystaniem istniejącej linii telefonicznej abonenta. Oczywiście - z uwagi na właściwości transmisji ADSL (por. MI 11/97) - nie ogranicza to w niczym możliwości normalnego korzystania z telefonu.
Ani za instalację urządzeń ADSL, ani za sam dostęp użytkownik nie płaci nic. Usługa finansowana jest - podobnie jak w przypadku dostępu komutowanego FreeWWWeb - poprzez reklamy, które użytkownik ogląda w specjalnym okienku przeglądarki podczas korzystania z Internetu (odbywa się to na zasadzie nieco podobnej do reklam, które wyświetlają popularne serwery darmowych kont WWW - np. Geocities - przy każdorazowym wejściu na którąś ze stron zlokalizowanych na takim serwerze). Użytkownikowi nie wolno zmienić ustawienia przeglądarki tak, aby te reklamy nie były wyświetlane, pod groźbą zaprzestania świadczenia usługi - jednak to chyba niewielka cena za nielimitowany i szybki dostęp do Sieci... Pozostaje chyba tylko zadać pytanie: kiedy u nas?
Bliższe informacje: http://www.freexdsl.com/
Usługa umożliwia także - już odpłatnie - tanie wysyłanie faksów do innych krajów świata oraz masowe rozsyłanie faksów np. w celach reklamowych. Właścicielom serwisów WWW oferowana jest możliwość "podłączenia" serwisu do usługi Fax4Free, tak że użytkownicy odwiedzający stronę mogą za darmo przesłać jej zawartość faksem na dowolny numer (koszty ponosi właściciel serwisu w postaci zryczałtowanej opłaty). Bliższe informacje: http://www.fax4free.com/.
Firma, założona przez twórców serwera Apache-SSL (rozszerzenie najpopularniejszego na świecie serwera WWW - Apache - o możliwość szyfrowania transmisji protokołem SSL), kupiła we wrześniu 1998 r. od brytyjskich sił zbrojnych nieużywany już bunkier, położony w miejscowości Sandwich w hrabstwie Kent w południowej Anglii. Bunkier zbudowany został w latach pięćdziesiątych jako stacja radarowa dla obrony przeciwlotniczej; pełnił tę funkcję do 1965 r., kiedy to z powodu jego malejącej przydatności dla wojska został odsprzedany lotnictwu cywilnemu. W 1981 roku RAF odkupił bunkier ponownie, tym razem z zamiarem uczynienia z niego centrum łączności strategicznej; wtedy to do bunkra doprowadzono duże ilości łączy światłowodowych i radiowych, dzięki którym możliwe jest jego obecne zastosowanie. W 1989 roku jednakże prace nad rozbudową bunkra wstrzymano z powodu braku funduszy, a w dziewięć lat później RAF zdecydował się bunkier sprzedać.
Obecny właściciel bunkra przekonuje, że ulokowanie w nim serwera zapewnia najwyższy możliwy poziom zabezpieczenia przed wszelkimi rodzajami ataków. Bunkier, położony 300 stóp (ok. 90 metrów) pod powierzchnią ziemi, jest całkowicie ekranowany elektromagnetycznie, co zabezpiecza zarówno przed podsłuchem, jak i możliwością zniszczenia danych impulsem elektromagnetycznym. Trzymetrowe ściany i grube stalowe drzwi są w stanie wytrzymać wybuchy wszelkich bomb (nawet atomowych), a ogrodzenie pod napięciem, uzbrojeni strażnicy i telewizja przemysłowa mają zabezpieczyć przed wtargnięciem bandytów czy terrorystów.
Bunkier posiada automatyczny system przeciwpożarowy, klimatyzację oraz system filtrowania wody i powietrza. Wszystkie te systemy wykonane są w dwu, a nawet trzech egzemplarzach - w razie awarii automatycznie włączone zostają urządzenia zapasowe. Niezależność od zewnętrznych źródeł zasilania zapewniają generatory spalinowe, których zapas paliwa wystarcza do zasilania urządzeń znajdujących się w bunkrze przez trzy miesiące. Bunkier zaopatrzony jest także w odpowiednie zapasy wody i żywności dla personelu. Dostęp do głównej części bunkra, w której umieszczane są serwery, ma wyłącznie personel firmy; wszelkie osoby z zewnątrz - w tym także klienci korzystający z usług bunkra - mogą jedynie wejść do pomocniczego budynku inżynieryjnego, zbudowanego równie solidnie co właściwy bunkier, ale nie zawierającego żadnych chronionych urządzeń ani danych.
"Bomby podłożone przez IRA zniszczyły serwery licznych banków i wielkich korporacji" - mówi Adam Laurie, jeden z właścicieli firmy - "Stracone zostały dane warte miliony funtów". "Czas docenić znaczenie bezpieczeństwa fizycznego" - w ten sposób zachęca do skorzystania ze swoich usług. Jak na razie, chętnych nie ma jednak zbyt wielu: na początku lutego 2000 r. w bunkrze ulokowane były serwery około 100 firm. Nie jest to specjalnie dziwne biorąc pod uwagę, że ceny nie należą do niskich: zaczynają się od poziomu ok. 10 tysięcy funtów rocznie za pojedynczy serwer. Jako ciekawostkę warto wspomnieć, że na jednym z serwerów znajdujących się w bunkrze firma AL Digital umieściła mirrory najważniejszych internetowych archiwów oprogramowania open-source.
Bunkier obejrzeć i poczytać o nim więcej można pod adresem: http://www.thebunker.net/.
Powrót do wykazu artykułów o Internecie | Statystyka |