PayPal - szybkie przekazy pieniężne przez Internet

Piętą achillesową wszelkich transakcji handlowych dokonywanych poprzez Internet wciąż pozostaje problem płatności. Jak dotąd, mimo wielu wysiłków, nie udało się stworzyć uniwersalnej, możliwej do powszechnego i łatwego zastosowania metody rozliczeń za pośrednictwem Sieci. Karty płatnicze, szeroko stosowane przy zakupach w internetowych sklepach, nie sprawdzają się we wszystkich zastosowaniach; szerzej pisałem o tym w artykule "Internet i pieniądze" w numerze 12/97 naszego miesięcznika. Przypomnę, iż jednym z wymienionych tam problemów, które wciąż czekają na rozwiązanie, były tzw. mikropłatności - jednorazowe, niewielkie (rzędu kilku-kilkunastu centów) opłaty za usługi udostępniane w sieci, np. za wiadomości pobierane z serwisów informacyjnych czy baz danych.

Wraz z pojawieniem się i rozwojem internetowych aukcji - pisaliśmy o nich szerzej w numerze 12/99 - do tego klasycznego już problemu dołączył kolejny: jak zapłacić za zakupiony na internetowej aukcji towar sprzedającemu, który jest najczęściej osobą prywatną, a więc nie ma możliwości akceptowania kart? Jako że najwięcej internetowych aukcji odbywa się w USA, można wykorzystać rozpowszechnioną tam praktykę wysyłania czeków pocztą. To jednak wymaga czasu: nie biorąc już pod uwagę samej drogi przesyłki pocztowej, realizacja takiego czeku przez bank odbiorcy trwa - jak się okazuje - nawet w tak "ubankowionym" kraju jak USA od kilku dni do nawet dwóch tygodni!

Systemy elektronicznej gotówki, z którymi wiązano nadzieje na rozwiązanie obu tych problemów, nie zdołały jakoś zdobyć sobie większej popularności. W listopadzie 1998 r. zbankrutowała firma DigiCash, twórca ecasha - aczkolwiek mniej więcej do połowy 1999 r. nie tracono nadziei na możliwość jej uratowania i system nadal był oferowany pod szyldem DigiCash. Firma jednak ostatecznie upadła, a rozwiązania techniczne zostały wykupione przez nową firmę eCash Technologies Inc. i na razie ich dalsze losy nie są jasne. Z kolei CyberCash, autor drugiego znaczącego systemu elektronicznej gotówki - CyberCoin - w maju ubiegłego roku zaprzestał dalszego świadczenia tej usługi, skupiając się wyłącznie na obsłudze transakcji dokonywanych kartami płatniczymi.

Miejsce elektronicznej gotówki obecnie zdają się natomiast z powodzeniem zajmować systemy internetowych przekazów pieniężnych. Pierwszym i najsłynniejszym z takich systemów jest działający od 16 listopada 1999 r. PayPal (http://www.paypal.com/). Właśnie PayPal jest aktualnie najpopularniejszą formą płatności wykorzystywaną w internetowych domach aukcyjnych, takich jak np. eBay (http://www.ebay.com/).

Zasada działania PayPal wydaje się być banalnie prosta - aż dziwne, że nikt nie wymyślił tego wcześniej... Obydwie osoby, pomiędzy którymi ma być dokonana transakcja, muszą zarejestrować się na serwerze WWW PayPal i założyć sobie tam konta. Możliwe jest przesłanie pieniędzy osobie, która nie jest jeszcze użytkownikiem PayPal, ale będzie ona mogła je odebrać dopiero po zarejestrowaniu się. Przy rejestracji w systemie użytkownik musi podać swoje nazwisko, adres e-mail oraz adres zamieszkania (usługa aktualnie dostępna jest wyłącznie dla mieszkańców USA). Dane te są weryfikowane: na podany przy rejestracji adres e-mail wysyłany jest list zawierający specjalny kod, którego podanie jest niezbędne do uaktywnienia konta; z kolei na adres domowy wysyłany jest zwykłą pocztą inny kod, odblokowujący możliwości korzystania z konta w pełnym zakresie - do chwili jego wprowadzenia możliwości dokonywania transakcji są dość ograniczone.

Założone konto użytkownik może zasilić pieniędzmi poprzez bezpośredni przelew ze swojego konta bankowego, wysłanie pocztą na adres PayPal czeku lub natychmiast, za pomocą swojej karty płatniczej (do czasu wprowadzenia kodu odblokowującego otrzymanego na adres domowy dostępna jest tylko ta trzecia możliwość, i to ograniczona do kwoty 200 USD). Potem wystarczy tylko podać wysokość sumy, którą chcemy wysłać drugiej osobie, i... jej adres e-mail! Ciekawostką systemu PayPal jest fakt, że do przesłania komuś pieniędzy wystarcza znajomość jego adresu e-mail - stąd też w materiałach reklamowych firmy system ten często określany jest jako "przesyłanie pieniędzy przez e-mail", choć - jak widać z powyższego opisu - wykonywane operacje są daleko bardziej skomplikowane niż samo tylko wysłanie e-maila.

Jeżeli podany adres e-mail należy do osoby, która posiada już konto w systemie PayPal, pieniądze są natychmiast i nieodwołalnie przelewane pomiędzy kontami nadawcy i odbiorcy, a ten ostatni otrzymuje e-mailem zawiadomienie o tym fakcie. Nieco inaczej wygląda sytuacja w przypadku, gdy podany adres e-mail nie jest znany systemowi. Wówczas przypisywane jest do tego adresu nowe, tymczasowe i na razie "anonimowe" konto, na które przelewane są pieniądze, a właściciel wskazanego adresu dostaje list informujący o otrzymaniu przekazu pieniężnego i zapraszający do założenia konta w PayPal, aby można było pieniądze odebrać (list zawiera odsyłacz do adresu WWW, na który wystarczy - w większości popularnych programów pocztowych - jedynie kliknąć, aby bezpośrednio rozpocząć procedurę zakładania konta). Dopóki odbiorca nie założy sobie konta, możliwe jest w tym przypadku wycofanie transakcji przez nadawcę (jeżeli odbiorca nie zarejestruje się w ciągu 6 miesięcy, pieniądze są wycofywane na konto nadawcy automatycznie). Pieniądze otrzymane na konto w PayPal odbiorca może w każdej chwili przelać na swoje konto bankowe bądź zażądać wysłania czeku na swój adres domowy. Może jednak także przesłać je dalej, innemu użytkownikowi PayPal - sytuacja taka ma najczęściej miejsce w przypadku korzystania z tego systemu do obsługi aukcji internetowych.

Od strony finansowej działanie PayPal podobne jest do wspomnianego wcześniej, nie funkcjonującego już systemu CyberCoin firmy CyberCash. Konta w systemie PayPal są w istocie "wirtualne"; pieniądze gromadzone są na jednym, wspólnym rachunku bankowym firmy, na który użytkownicy wpłacają pieniądze i z którego dokonywane są wypłaty. Przelewy pomiędzy kontami w PayPal dokonywane są wyłącznie wewnątrz firmowego serwera, mogą więc być natychmiastowe i dotyczyć dowolnie małych kwot - nawet 1 centa. Jednak już w kontaktach ze "światem zewnętrznym", czyli przy zasileniu konta bądź wypłacie z niego na "prawdziwe" konto bankowe (lub w postaci czeku) obowiązuje limit minimum 5 USD. Usługa ma również kilka innych ograniczeń. Pojedyncza transakcja nie może dotyczyć kwoty wyższej niż 2000 USD, a przy użyciu karty kredytowej nie można przekazać na konto w PayPal więcej pieniędzy, niż 5000 USD w ciągu 6 miesięcy.

Bardzo atrakcyjną cechą systemu jest fakt, że oferowane przezeń usługi są całkowicie darmowe; w przeciwieństwie do telegraficznego przesyłania pieniędzy za pośrednictwem takich instytucji, jak Western Union, albo przelewów bankowych, przelewy za pośrednictwem PayPal są bezpłatne. Na czym w takim razie PayPal zarabia? Nietrudno to zrozumieć biorąc pod uwagę przedstawiony powyżej opis działania systemu. Jeżeli np. chcemy przesłać komuś 2 USD, musimy wpłacić na swoje konto w PayPal 5 USD; z tej kwoty 2 USD przesyłamy odbiorcy, zaś pozostałe 3 zostają nam na koncie do późniejszego wykorzystania. Nie możemy ich wypłacić (gdyż minimalny limit dla wypłat wynosi również 5 USD) i nie może swoich 2 USD wypłacić także odbiorca; musi czekać, aż ktoś dośle mu jeszcze trochę pieniędzy i uzbiera się przynajmniej 5 USD. Jednak konta w PayPal istnieją jedynie umownie w obrębie systemu; w rzeczywistości nasze 5 USD cały czas spoczywa na rachunku bankowym PayPal i procentuje dla tej firmy.

Podobną do PayPal usługę oferowała także inna firma - dotBank.com; ostatnio, w związku z wykupieniem jej przez Yahoo! działalność została wstrzymana i wkrótce ma być wznowiona już pod nową nazwą Yahoo! PayDirect. Z kolei sam PayPal połączył się niedawno z X.com - jednym z wielu powstających ostatnio w USA banków wirtualnych, świadczących swoje usługi jedynie w Internecie. X.com poza zwykłymi usługami bankowymi również oferuje możliwość przekazywania pieniędzy na zasadzie podobnej do PayPal, jednak jedynie między kontami założonymi w tym banku. Połączenie tych firm ma doprowadzić do opracowania wspólnej, jeszcze wygodniejszej formy elektronicznych płatności.

Systemy tego typu jak PayPal określane bywają w materiałach prasowych jako "nowa generacja elektronicznej gotówki". W istocie, jak wspomniałem powyżej, zasada ich działania jest nieco zbliżona do elektronicznej gotówki, aczkolwiek nie wykorzystują one - jak w przypadku tej ostatniej - specjalizowanego oprogramowania. Można to uznać zarówno za zaletę, jak i wadę. Zaletę, ponieważ użytkownik nie jest zmuszony do instalacji nowego narzędzia i nauki posługiwania się nim; opiera się na znanych już sobie usługach, takich jak WWW i e-mail. Wadę zaś, ponieważ brak specjalizowanego oprogramowania uniemożliwia zastosowanie takiego systemu do transakcji realizowanych w sposób automatyczny, czyli wspomnianych na wstępie tego tekstu klasycznych mikropłatności, np. za dane pobierane z serwera WWW. PayPal w chwili obecnej zorientowany jest wyłącznie na "ręcznie" obsługiwane przekazy pieniężne pomiędzy prywatnymi osobami; nie ma możliwości wykorzystania tego systemu np. do obsługi sklepów internetowych, aczkolwiek firma nie wyklucza takiej możliwości w przyszłości. Wspólną natomiast wadą zarówno PayPal, jak i większości systemów elektronicznej gotówki jest ich ograniczony zasięg terytorialny; jak już wspominałem, PayPal jest jak na razie dostępny jedynie dla mieszkańców USA, aczkolwiek w bieżącym roku firma obiecuje podjęcie działań w kierunku rozszerzenia systemu na inne kraje.

Wybiegając natomiast w przyszłość, warto wspomnieć, iż w jednej z notatek prasowych dotyczących systemu PayPal pojawiła się informacja o możliwości zrewolucjonizowania kwestii internetowych płatności dzięki... telefonom komórkowym. Coraz większa powszechność telefonów komórkowych skłoniła już kilka firm do poważnego zastanowienia się nad pomysłem wykorzystania takiego telefonu w charakterze... osobistego urządzenia płatniczego. Ukuto nawet zgrabne hasło o zastąpieniu e-commerce przez m-commerce (m od słowa mobile). Może zatem w niedalekiej przyszłości za kupowane w Internecie towary i usługi będziemy płacić po prostu wstukując odpowiedni widoczny na ekranie kod na klawiaturze swego telefonu komórkowego, a dzięki odpowiednim umowom banków z operatorami komórkowymi kwota zakupu doliczana będzie po prostu do naszego rachunku za telefon? Co więcej, m-commerce można będzie wykorzystać na równi do zakupów "wirtualnych", jak i do tych "fizycznych". Np. podchodząc na ulicy do automatu z coca-colą, zamiast szukać w kieszeni monety, wstukamy po prostu na "komórce" umieszczony na automacie kod...


Jarosław Rafa 2000. Tekst udostępniony na licencji Creative Commons (uznanie autorstwa - użycie niekomercyjne - bez utworów zależnych). Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się, co to oznacza i co możesz z tym tekstem zrobić. W razie jakichkolwiek wątpliwości licencyjnych bądź w celu uzyskania zgody na rozpowszechnianie wykraczające poza warunki licencji proszę o kontakt e-mailem: raj@ap.krakow.pl.

Wersja HTML opracowana 17.05.2000.


Powrót do wykazu artykułów o Internecie Statystyka