[Poprzedni list] [Następny list] [Wykaz listów] [Powrót do artykułów o Internecie]


From: complex@pol.pl
Newsgroups: pl.listserv.dziennikarz
Subject: Re: DZIENNIKARZ: PISMAK -> Wimmer, Rafa
Date: 1 Jan 1997 22:59:51 GMT
Organization: CompLex
To: pawel.wimmer@lupus.waw.pl

"Pawel Wimmer" <pawel.wimmer@lupus.waw.pl> wrote:
>> > Jarek, zapewniam Cie, Horodenski to nie pismak. To jeden z
>> > najlepszych dziennikarzy w branzy. Czyzbys nie zauwazyl?
>
>> Po jego felietonach w Enterze raczej trudno to zauwazyc. Sa w
>wiekszosci
>> po prostu infantylne.
>> -- 
>>    Jaroslaw Rafa
>>    raj@inf.wsp.krakow.pl
>
>To w takim swietle razie musze sie przyznac, ze moje okolokomputerowe
>gry i zabawy w Enterze (byty i bity) sa jeszcze bardziej infantylne.
>Ale coz, wynika to z roli tej dzialki, ktora z zalozenia ma stanowic
>pomost miedzy komputerami a swiatem zewnetrznym.

>Pawe  Wimmer

Pawel, niepotrzebnie angazujesz swoj autorytet, w dodatku z zupelnie 
nieuzasadniona skromnoscia, w ten malo w sumie znaczacy spor miedzy autorem a 
jednym z czytelnikow - niemniej dzieki Ci za to. Obaj przeciez wiemy 
doskonale, w jak szerokim  wachlarzu mieszcza się opinie czytelnikow - od 
Rafy po niemal apologie - bo obaj otrzymujemy sporo czytelniczych replik na 
swoje teksty. I to jest normalne - problem by sie zaczal wtedy, gdyby 
  respons   zanikl. 

Korzystajac z okazji - pare slow do p. Jaroslawa Rafy:

Sadze, ze czas  skonczyc nasza   pismacka   dyskusje.Nawiaze tylko do trzech 
watkow Panskiej ostatniej wypowiedzi, nie zwiazanych bezposrednio z tematem 
glownym.

> wspomniany tekst zostal wyslany na
>adres enter@lupus.waw.pl kilka dni wczesniej, zanim przeslalem go na listy
>"dziennikarz" i "polip". Czy na "sledzenie" poczty przychodzacej na
>wspomniany adres p.Andrzeja rowniez "nie stac"? W takim razie po co ow 
>adres w ogole jest?
Nie wiem, dlaczego ten list nie doszedl; to się zdarza. Czy jednak musi Pan 
nawet takie minimalne okazje wykorzystywać, i to w ciemno, do czynienia 
chamskich przytykow? Tak się sklada, ze wszyscy w redakcji niemal bez przerwy 
siedzimy   jedna noga   w edytorze tekstu a druga w poczcie elektronicznej, 
otrzymujac i wysylajac do kilkudziesieciu listow dziennie. Mamy na to dobre 
pare tysiecy swiadkow w Polsce i za granica.

>Powtarzanie tekstu jest zbyteczne - jezeli ktos chce go znalezc, to jest
>takie miejsce jak www.dejanews.com. Nota bene jest to jeszcze jeden
>przyczynek do mojej tezy o tym, ze aby korzystac z jakichs narzedzi (w tym
>przypadku Internetu), trzeba co nieco o nich wiedziec...
Gdzie ta mlodziez się tego uczy... Tak, nie znalem do tej pory serwera 
dejanews i nie widze powodu do wstydu. Po co takie wiadomosci komus, kto nie 
gustuje w wedrowkach po listach dyskusyjnych, uwazajac to za zajecie raczej 
jalowe? Niemniej jestem wdzieczny za powyzsza aluzje, bo daje mi inspiracje 
do kolejnego felietonu, który byc moze bedzie mial Pan nieprzyjemnosc wkrotce 
przeczytac w miesieczniku Enter.

>Niemniej jednak uwazam, i mam nadzieje
>ze Pan sie ze mna zgodzi, ze panstwo to jednak cos "wiecej i wyzej" niz
>jakas tam sobie firma.
Zdaje się, ze tu jest pogrzebany pies Panskiej alergii na Horodenskiego! Otoz 
dla mnie "najwiecej i najwyzej" to czlowiek-obywatel;  firma" - jako przejaw 
wolnej obywatelskiej aktywnosci - sytuuje się tuz obok.   Panstwo   - 
przynajmniej w sensie rzadu i administracji publicznej - to agendy wobec 
obywatela uslugowe, a wiec w pewnym sensie   nizsze  . 
Od "wiecej i wyzej" przydzielonego   panstwu   wyczuwam won socjalizmu, (dla 
mnie wstretna, ale sporo osob ja lubi), bo to bardzo typowy element lewicowej 
skali wartosci. Tak wiec jesli ktos ma przed oczami wizje strony narodowej w 
sensie "wiecej i wyzej dla panstwa", czyli cos w rodzaju fasadowego 
rozwiniecia hasel z pierwszomajowej trybuny, to rzeczywiscie moze go razic 
koncowka .com. Ja mialem na mysli strone narodowa o postaci autoryzowanego 
lecz calkiem zwyczajnego informatora dla zwyklego czlowieka - gdzie warto 
pojechac, ile co kosztuje, z kim i gdzie mozna ubic interes, czego lepiej 
unikac, kto jest kim, etc. plus garsc podstawowych informacji politycznych i 
historycznych - przy takiej koncepcji .com absolutnie nie przeszkadza. 
Chyba po prostu rozni nas swiatopoglad, p. Jaroslawie - z tym naprawde mozna 
zyc w czasach wolnych wyborow.

  Kto za mlodu nie byl komunista, ten starosc bedzie swinia   (Winston 
Churchill).

Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku

Andrzej Horodenski







[Poprzedni list] [Następny list] [Wykaz listów] [Powrót do artykułów o Internecie]