"Wytworne" cwaniactwo

Nieuchronną konsekwencją rozwoju Internetu zdaje się być fakt pojawiania się coraz większej liczby osób i instytucji, które w sieci, będącej dotąd jedyną w swoim rodzaju oazą wolności, chciałyby zaprowadzić "swoje porządki". Z jednej strony mamy niebezpieczne pomysły państwowej biurokracji, których doświadczyliśmy ostatnio przy okazji sprawy cennika NASK-u w Polsce, zaś w USA - niefortunnego Communications Decency Act; z drugiej strony - wdzierające się do sieci przejawy cwaniactwa polegającego na umiejętnym wykorzystywaniu luk prawnych, tak często obserwowane w środowiskach pseudobiznesu. Właśnie taki przypadek miał miejsce niedawno: krakowska firma o obcojęzycznej nazwie The Polished Group (co tłumaczy się jako "wytworna grupa", choć może też oznaczać dosłownie grupę "wypolerowaną" bądź "wypastowaną") ogłosiła niedawno za pośrednictwem swojego serwisu WWW (http://www.tpg.krakow.pl/info.html), że zgłosiła do rejestracji w Urzędzie Patentowym RP jako znaki towarowe nazwy "ONLINE", "POLISHED ONLINE", "LINE" i "ON-LINE". "Wytworna grupa" wysłała do różnych firm i instytucji używających tych nazw (m.in. do Okręgowej Izby Lekarskiej w Lublinie, prowadzącej serwis WWW pod nazwą "Lekarze On-Line", do firm providerskich Polska Online i Polbox Online Service) pisma zawiadamiające o zgłoszeniu tych znaków do rejestracji. W przypadku zarejestrowania tych znaków, krakowska firma będzie mogła domagać się od nich opłat licencyjnych.

O ile "Polished Online" jako znak towarowy nie może budzić żadnych zastrzeżeń, o tyle prób rejestracji jako trademark'ów samych wyrażeń "online" czy "on-line", będących w terminologii komputerowej określeniami pospolitymi, oznaczającymi bezpośrednie połączenie czegoś z czymś, i powszechnie używanych w elektronicznych serwisach informacyjnych, nie da się nazwać inaczej, jak tylko cwaniacką próbą wyłudzania pieniędzy, tym bardziej, że owa "wytworna" firma nie oferuje aktualnie żadnego produktu zawierającego w nazwie inkryminowane określenia, zaś usiłuje zarezerwować sobie prawa do owych znaków na niemal wszystkie kategorie towarów, określone w przepisach o znakach towarowych, w tym na takie jak metale nieszlachetne, albo maszyny i obrabiarki! Zaś próba rejestracji jako znaku towarowego słowa "line", będącego zwykłym rzeczownikiem pospolitym języka angielskiego ("linia") to jakieś nieporozumienie - przecież nawet trademark znanego środowiska graficznego na PC-ety brzmi "Microsoft Windows", a nie tylko "Windows".

Pozostaje tylko mieć nadzieję, że Urząd Patentowy okaże więcej zdrowego rozsądku od grupy "pomysłowych" pseudobiznesmenów z Krakowa i nie zarejestruje wspomnianych znaków. Jeżeli nawet nieskuteczny okaże się argument, że nie mają one "dostatecznej zdolności odróżniającej", wymaganej do zarejestrowania znaku towarowego, czyli - mówiąc po ludzku - nie bardzo nadają się na nazwy własne, to pozostaje jeszcze jako argument przepis mówiący o odmowie rejestracji znaku w przypadku, gdyby rejestracja ta "naruszała normy współżycia społecznego", co niewątpliwie zdaniem chyba wszystkich - poza "pomysłową" firmą - polskich użytkowników Internetu ma w tym przypadku miejsce. Oby ich zdanie zostało uwzględnione...


Jarosław Rafa 1996. Tekst udostępniony na licencji Creative Commons (uznanie autorstwa - użycie niekomercyjne - bez utworów zależnych). Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się, co to oznacza i co możesz z tym tekstem zrobić. W razie jakichkolwiek wątpliwości licencyjnych bądź w celu uzyskania zgody na rozpowszechnianie wykraczające poza warunki licencji proszę o kontakt e-mailem: raj@ap.krakow.pl.

Wersja HTML opracowana 26.04.96.


Powrót do wykazu artykułów o Internecie Statystyka