Internet dla każdego?

Liczący sobie już 25 lat Internet przez większość okresu swego istnienia był głównie siecią środowisk naukowych i akademickich. One go (za państowe środki przeznaczone na finansowanie nauki) budowały, one też były jego głównymi użytkownikami. W ciągu jednakże ostatniego czasu - czasu liczonego już nie na lata, ale wręcz na miesiące - w Internecie pojawia się coraz liczniejsza grupa nowych użytkowników. Użytkownicy ci to z jednej strony zwykłe osoby prywatne, nie związane ze środowiskami naukowymi i im pokrewnymi, korzystające z sieci ze swoich domowych komputerów za pośrednictwem licznie obecnych na rynku (zwłaszcza w USA) tzw. providerów - firm usługowych, oferujących za stosunkowo niewysoką cenę możliwość połączenia z Internetem przez linię telefoniczną i modem, z drugiej zaś - szeroko pojęty biznes, dla którego Internet jest nie tylko szybkim i skutecznym środkiem komunikacji, ułatwiającym prowadzenie interesów, ale również nowym, o ogromnych potencjalnych możliwościach środkiem dotarcia do klienta. Pojawienie się w sieci tych dwu grup użytkowników - sprzedawców i ich potencjalnych klientów - wytwarza dodatnie sprzężenie zwrotne, które owocuje coraz intensywniejszym rozwojem sieci i wzrostem liczby korzystających z niej osób.

Zjawisko lawinowo rosnącego popytu na usługi Internetu spowodowało pojawienie się na rynku zupełnie nowego typu oprogramowania. Coraz więcej jest gotowych, typowych, sprzedawanych "z półki", tak jak edytory tekstów czy arkusze kalkulacyjne, pakietów służących do połączenia się z Internetem i korzystania z jego usług. Do ich produkcji przystępują firmy software'owe nierzadko do tej pory znane z zupełnie innych dziedzin niż oprogramowanie komunikacyjne, jak chociażby - kojarząca się nam do tej pory przede wszystkim ze znakomitym memory managerem dla DOS-u - firma Quarterdeck, która niedawno wprowadziła na rynek swój pakiet Quarterdeck Internet Suite. Na przykładzie tego pakietu, którego wersję beta miałem okazję testować, chciałbym przedstawić pewne charakterystyczne cechy nowej generacji oprogramowania Internetowego: oprogramowania przeznaczonego dla użytkownika, który nie miał dotąd styczności z tą siecią, a być może z sieciami komputerowymi w ogóle, a korzystanie z niej chciałby rozpocząć możliwie jak najszybciej i najprościej.

Pakiety Internetowe "z półki" pracują z reguły w środowisku MS-Windows. Niektóre tylko - i to opcjonalnie - posiadają pewne elementy pracujące w "czystym" DOS-ie. Jest to zrozumiałe przy obecnej popularności środowiska graficznego - w zdecydowanej większości wypadków nabywca takiego pakietu jest użytkownikiem tego środowiska i miał już wcześniej do czynienia z innymi aplikacjami pracującymi w Windows, np. edytorem tekstów. Drugim, czysto technicznym powodem preferowania Windows jest standaryzacja sposobu pracy aplikacji TCP/IP w tym środowisku, oparta na funkcjach biblioteki WinSock (zob. poprzedni numer Netforum). Dzięki niej dowolny pakiet aplikacji Internetowych może oprzeć się na transporcie sieciowym dowolnego producenta. W ten sposób producent pakietu Internetowego - zwłaszcza nie mający wcześniejszych doświadczeń w zakresie oprogramowania komunikacyjnego - nie musi skupiać się na szczegółach implementowania komunikacji sieciowej, lecz może po prostu zakupić odpowiedni moduł od wyspecjalizowanej w tym zakresie firmy (np. FTP Software) i dołączyć go do aplikacji w swoim pakiecie. Taki moduł transportu sieciowego jest z reguły dostosowany specjalnie (czasami, jak to jest w przypadku pakietu Quarterdecka - wyłącznie) do obsługi połączeń modemowych typu SLIP i PPP, które są podstawowym sposobem łączenia się z Internetem przez prywatnych użytkowników korzystających z usług providerów. Jeżeli jednak w systemie mamy już zainstalowany jakiś transport sieciowy, z reguły przy instalacji pakietu Internetowego można zrezygnować z instalowania zawartego w pakiecie WinSocka i korzystać z WinSocka już obecnego w systemie. Umożliwia to zainstalowanie pakietu także np. w firmie posiadającej bezpośrednie połączenie swojej sieci lokalnej z Internetem.

Trzeci wreszcie argument przemawiający za Windows stanowi fakt, iż najważniejszą aplikacją w każdym pakiecie Internetowym jest przeglądarka World Wide Web. To właśnie ten system i spowodowana przezeń rewolucja w sposobie dostępu do informacji w Internecie (zob. Netforum 1/95) odgrywa niebagatelną, jeśli nie wręcz pierwszoplanową rolę w pojawieniu się w sieci tej licznej rzeszy nowych użytkowników. Przyciąga ich jego intuicyjna łatwość obsługi i "przyjazna twarz" Internetu, jaką ukazuje. WWW staje się dla nowej generacji użytkowników odkrywających obecnie sieć pierwszym i podstawowym narzędziem korzystania z jej zasobów - w przeciwieństwie do Internetowych "weteranów", dla których pierwszym kontaktem było nieatrakcyjne graficznie, choć niewątpliwie użyteczne oblicze e-maila, telnetu czy ftp.

Na zawartość pakietu Quarterdeck Internet Suite składa się - poza przeglądarką WWW, którą jest tu własny produkt o nazwie Quarterdeck Mosaic (w niektórych pakietach Internetowych wykorzystywane są licencjonowane wersje "klasycznych" przeglądarek, jak np. NCSA Mosaic w pakiecie Explore OnNet firmy FTP Software) - program Quarterdeck Message Center, obsługujący pocztę elektroniczną oraz Usenet news, klient telnetu (QTerm), graficzny klient ftp (QFTP), służący do konfiguracji całości program Location Manager oraz własny transport sieciowy - QWinsock (stworzony na bazie Distinct TCP/IP), wraz z tzw. dialerem, czyli programem "wykręcającym" numer i nawiązującym łączność poprzez modem. (rys.1). Z instalacji tego ostatniego można zrezygnować, jeżeli w systemie zainstalowany jest już jakiś WinSock - program instalacyjny wykrywa ten fakt i zadaje odpowiednie pytanie (w ten sposób np. ja testowałem pakiet Quarterdecka wykorzystując zainstalowany już na komputerze Trumpet Winsock). Jest to typowy zestaw aplikacji dostępny w komercyjnych pakietach Internetowych (zdarzają się jednak także i pakiety ograniczone tylko do przeglądarki WWW i programu e-mail - przykładem może być wprowadzony również ostatnio na rynek Netscape Navigator Personal Edition). Na uwagę zasługuje brak klienta gophera - jest to regułą w pakietach Internetowych, jako że możliwości gophera - uważanego za protokół już przestarzały - są w pełni realizowane przez przeglądarki WWW.

Po uruchomieniu któregokolwiek z programów pakietu od razu daje się zauważyć bardzo efektowny graficznie interfejs użytkownika, wyraźnie adresowany do użytkowników aplikacji biurowych pod Windows, pełnych różnego rodzaju "ozdobników". W wielu opcjach pakietu wybór możliwości odbywa się za pomocą niezwykle popularnych ostatnio "zakładek" (tabs). Wszędzie jest pełno ikon - nie tylko, co jest już w aplikacjach Windows standardem, służą one do oznaczania różnych operacji w pasku narzędziowym u góry ekranu, ale ikonami symbolizującymi różne rodzaje dokumentów opatrzone są także poszczególne przesyłki w folderach zawierających pocztę, adresy odbiorców w nagłówku listu, nazwy plików i katalogów w programie QFTP, wykaz zapamiętanych adresów hostów w tymże programie, elementy "gorącej listy" (hotlist) w przeglądarce WWW itd. itp. W pewnych przypadkach można powiedzieć o swoistym przeroście formy nad treścią - np. przy czytaniu poczty w programie Message Center różne "ozdobniki" zajmują więcej niż połowę standardowego ekranu 640x480, pozostawiając niewiele miejsca dla właściwej treści listu. Sytuacja taka występuje także w innych programach pakietu i zdaje się predestynować je raczej do uruchamiania w wyższych niż standardowa rozdzielczościach.

Do konfiguracji strony komunikacyjnej pakietu służy program Location Manager, który uruchamiany jest automatycznie w końcowej fazie instalacji (może być oczywiście uruchomiony także w dowolnym późniejszym momencie, dla zmiany lub uzupełnienia danych). Firma Quarterdeck dostosowała swój program do potrzeb użytkowników łączących się z Internetem z różnych miejsc (np. podróżujących właścicieli notebooków), wprowadzając w programie możliwość zdefiniowania dowolnej liczby lokalizacji (locations), czyli miejsc, z których łączymy się z Internetem. Każda taka lokalizacja ma przypisany sobie odrębny zestaw parametrów konfiguracyjnych, tak więc możemy mieć osobne konfiguracje dla połączeń z pracy, z domu i np. z innego miasta, do którego często wyjeżdżamy (zabierając ze sobą komputer...). Definiując każdą lokalizację określa się przede wszystkim miasto, w którym się znajdujemy - na tej podstawie program wybiera właściwą strefę czasową, potrzebną do prawidłowego sformatowania daty w nagłówkach wysyłanych listów i wiadomości Usenetowych. Program posiada predefiniowaną listę 480 miast na świecie (z polskich miast znajdują się na niej Gdańsk, Kraków i Warszawa) - oczywiście w razie braku naszego miasta na liście można wybrać jakiekolwiek inne miasto leżące w tej samej strefie czasowej. Osobno definiuje się parametry "telekomunikacyjne": kraj, z którego dzwonimy (do wyboru jest 128 krajów, w tym np. takie egzotyczne jak Bahrajn, Polinezja francuska czy Makao) oraz numer kierunkowy naszego miasta. Podać trzeba także numery, które w danej lokalizacji trzeba "wykręcić" przed właściwym numerem dla połączeń miejskich (jeżeli dzwonimy np. za pośrednictwem centralki wewnętrznej w firmie), międzymiastowych i międzynarodowych. Program wykorzystuje te dane do skonstruowania właściwej postaci numeru przy łączeniu się z providerami znajdującymi się w różnych miastach. Podać trzeba też typ naszego modemu (w każdym miejscu możemy przecież mieć inny) - program zna ich ponad 300, ale w razie nieobecności naszego modelu na liście komendy, które mają być wysyłane przez program do modemu, można zdefiniować ręcznie.

Odrębnie od lokalizacji, Location Manager pozwala na zdefiniowanie parametrów dowolnej liczby kont Internetowych, z których zamierzamy korzystać - konta te można następnie dowolnie przyporządkowywać do zdefiniowanych lokalizacji. Pojawienie się na rynku pakietów Internetowych skłoniło główne firmy providerskie w USA do udostępnienia możliwości zakładania kont użytkowników "od ręki", automatycznie podczas instalacji takich pakietów (z płatnością za pomocą karty kredytowej). Quarterdeck Internet Suite również ma w wersji dystrybucyjnej pozwalać na skorzystanie z tej możliwości (w wersji beta opcja ta jeszcze nie działała) - Location Manager w takim przypadku łączy się ze specjalnie przeznaczonym do tego celu numerem telefonu wybranego providera i przesyła dane użytkownika (zwłaszcza numer jego karty kredytowej...). Można także zdecydować się na założenie konta w sposób konwencjonalny (rys.2) - wówczas program poda odpowiedni adres i telefon, pod którym należy skontaktować się z wybranym providerem (w wersji beta zawarta w programie baza obejmowała 38 firm z terenu USA i Australii). Wszystkie te udogodnienia działają oczywiście wyłącznie z instalowanym wraz z pakietem QWinsock'iem. Można także określić, że będziemy używać swojego już istniejącego konta u dowolnego providera, względnie wykorzystywać sieć lokalną bezpośrednio połączoną z Internetem, jeżeli taką dysponujemy. W tym ostatnim przypadku niezbędne jest jednak posiadanie już zainstalowanego WinSocka odpowiedniego dla naszego transportu sieciowego, jako że zawarty w pakiecie QWinsock obsługuje wyłącznie połączenia modemowe.

Dla każdego z definiowanych w konfiguracji kont określić trzeba szereg parametrów - posiadacze kont w firmach znajdujących się na zawartej w programie liście mają tu ułatwione zadanie, gdyż dla tych providerów program zawiera już prekonfigurowane dane: numery telefonów, pod którymi można uzyskać połączenie z danym providerem, parametry modemu, typ połączenia (SLIP, PPP, ewentualnie ich skompresowane odmiany), ew. skrypt potrzebny do automatycznego zalogowania się na serwerze SLIP/PPP, nazwę domeny, adres routera, maskę, adresy serwerów DNS, POP, SMTP i NNTP. Uzupełnić je trzeba jedynie o identyfikator i hasło swojego konta, pełną postać swojego adresu e-mail oraz ew. numer IP i nazwę domenową swojego komputera, jeżeli mamy je przydzielone przez providera na stałe. W przypadku providera nie zawartego na liście trzeba niestety wszystkie te dane wpisać ręcznie. Za to po wykonaniu całej tej roboty o wpisanych parametrach można zapomnieć (chyba że któreś z nich ulegną zmianie) - chcąć skorzystać z innego konta wystarczy tylko uruchomić Location Managera i wybrać odpowiednią lokalizację i/lub odpowiednie konto z wyświetlanej przez program listy.

Celowo poświęciłem tak dużo uwagi sposobowi konfiguracji pakietu do konkretnego wariantu połączenia z Internetem, gdyż jest to bodajże najtrudniejszy krok w rozpoczęciu korzystania z sieci przez "zielonego" użytkownika. Jak to można zobaczyć na przykładzie pakietu Quarterdecka, firmy software'owe produkujące pakiety Internetowe, wraz z providerami, starają się ten proces maksymalnie uprościć - najbardziej radykalnym uproszczeniem jest niewątpliwie wspomniana powyżej możliwość automatycznego zakładania konta podczas instalacji pakietu, wymagająca od użytkownika na dobrą sprawę tylko wyboru providera, z którego usług chce korzystać - cała reszta (włącznie z obciążeniem rachunku bankowego opłatą za założenie konta...) odbywa się automatycznie.

Przechodząc do właściwych aplikacji, "sercem" pakietu Quarterdeck Internet Suite jest oczywiście przeglądarka WWW. Jeżeli chodzi o samą prezentację dokumentów HTML, Quarterdeck Mosaic jest programem o dość przeciętnych możliwościach, wypadającym zdecydowanie gorzej w porównaniu z powszechnie dostępnymi "klasycznymi" przeglądarkami, takimi jak NCSA Mosaic, nie mówiąc już o Netscape. QMosaic nie obsługuje niektórych powszechnych już obecnie rozszerzeń języka HTML, jak chociażby tabel; czasami wyświetla też w nieprawidłowej palecie kolorów obrazki typu .GIF zawarte na stronie. Nie obsługuje też URL-i typu telnet: i wais:. Program Quarterdecka ma natomiast - co jest generalnym założeniem całego pakietu - wszystkie możliwe udogodnienia ułatwiające posługiwanie się nim początkującemu użytkownikowi. Zaliczyć do nich należy przede wszystkim zestaw prekonfigurowanych "gorących list" (hotlists), zawierających podzielone na 13 kategorii odnośniki do ciekawych źródeł informacji w Internecie. Początkujący użytkownik dzięki tym listom uzyskuje znaczącą pomoc w poruszaniu się po labiryncie WWW, nie będąc zdanym tylko na siebie i na konieczność zaczynania "od zera". Unikalną cechą QMosaica jest możliwość opatrywania elementów "gorących list" ikonami, których bogata biblioteka dołączona jest do pakietu w postaci pliku hotlist.dll, dzięki czemu prezentują się one bardzo atrakcyjnie (rys.3). Zarządzanie hotlistami jest zresztą w ogóle mocną stroną programu - dokument aktualnie oglądany, bądź wskazany przez którykolwiek z łączników w aktualnym tekście, można przenieść do "gorącej listy" za pomocą kilku kliknięć myszy - bądź przy użyciu menu "wyskakującego" po wciśnięciu prawego klawisza myszy, bądź jeszcze prościej z wykorzystaniem techniki "drag and drop". Hotlisty zorganizowane są w hierarchiczną strukturę, tworzenie nowych folderów, usuwanie lub przemianowywanie istniejących odbywa się bardzo łatwo. Foldery można również importować lub eksportować (niestety, bez ikon przypisanych poszczególnym pozycjom) do formatu używanego przez Netscape. Innym udogodnieniem dla początkującego użytkownika jest opcja pod tytułem "URL Helper" (na rysunku widoczny jest uruchamiający ją przycisk), pomagająca skonstruować prawidłowy URL poprzez przedstawienie użytkownikowi szablonu, w którego pola może wpisywać poszczególne elementy adresu (przykładowo, przy URL-u typu ftp: prezentowany szablon zawiera następujące pola: obligatoryjne - adres docelowego komputera, oraz opcjonalne: port, nazwa użytkownika, hasło oraz ścieżka dostępu). Na podstawie zawartości tych pól program sam generuje właściwy URL.

Dla "prowadzenia" użytkownika wśród skomplikowanych powiązań dokumentów WWW QMosaic wykorzystuje także tzw. historię sesji. Opcja ta istnieje w większości przeglądarek WWW, tutaj jednak dostęp do niej jest bardzo wygodny. Po kliknięciu zakładki "Local History" lub "Global History" w polu po lewej stronie ekranu ukazuje się stale widoczna lista lokalizacji, które już odwiedziliśmy. Historia lokalna dotyczy tylko bieżącej sesji, globalna przechowywana jest z sesji na sesję (maksymalny czas jej przechowywania ustala się w konfiguracji programu), tak więc jeżeli kilka dni temu trafiliśmy na interesujący serwer WWW, a obecnie nie możemy znaleźć do niego drogi, odwołanie się do globalnej historii powinno nam dopomóc. Jeszcze jednym rodzajem listy, którą można uzyskać w lewej części ekranu, jest tzw. Link Tree (drzewo powiązań). Ukazuje ona w postaci drzewa wszystkie łączniki hipertekstowe w przeglądanym właśnie dokumencie, dokumentach poprzednich oraz tych spośród dokumentów wskazanych łącznikami, które już wcześniej odwiedziliśmy, obrazując tym samym strukturę powiązań między nimi. Opcja ta mogłaby być bardzo użyteczna, niestety nie działa ona doskonale i przy złożonym systemie wzajemnych powiązań między dokumentami (np. w przypadku, gdy każda oglądana strona zawiera powrót do strony macierzystej serwera, co daje nieskończenie rekurencyjne drzewo powiązań) wyświetlane drzewa często są niepoprawne. Opcja ta nie uwzględnia także zupełnie stron, do których przejście następuje przez kliknięcie odpowiedniego punktu na graficznej mapie - ten bardzo efektowny sposób prezentacji danych jest często stosowany, zwłaszcza w serwerach WWW firm komercyjnych. Mimo niedociągnięć jednak należy uznać tę możliwość za niezwyle cenny krok w kierunku stworzenia - bardzo potrzebnych - narzędzi zapewniających użytkownikowi orientację w labiryncie WWW i chroniących przed "zgubieniem się".

Quarterdeck Mosaic jet aplikacją typu MDI, możliwe jest więc oglądanie jednocześnie kilku dokumentów w kilku oknach. Jest to jednak możliwość raczej teoretyczna, gdyż - jak to widać z rysunku - powierzchnia ekranu zajęta przez "kartkę" jest zbyt mała dla zadowalającego wyświetlenia nawet jednego dokumentu. Znowu - podobnie jak we wspomnianym na wstępie przypadku programu Message Center - wskazana byłaby praca z programem w rozdzielczości wyższej niż standardowe 640x480.

Pozostałe elementy pakietu - QTerm, QFTP i Message Center - można uruchomić bezpośrednio z poziomu QMosaica, za pomocą menu "Tools". QTerm jest dość standardowym, stosunkowo dobrej klasy programem klienta telnetu. Wyposażony jest w możliwość tworzenia skryptów pozwalających np. na automatyczne logowanie się do komputerów, zapisywania przebiegu sesji do pliku, redefinicji klawiatury i tworzenia makr. W menu znaleźć można opcje pozwalające na emulację trzech typów terminali: VT52, VT100 i VT220. Podczas testów połączenia z komputerem Unixowym okazało się jednak, że niezależnie od ustawienia opcji w menu negocjowany był zawsze ten ostatni typ terminala, który jest zresztą dla programu ustawieniem domyślnym. Ciekawostką QTerma jest możliwość otwarcia okienka pokazującego klawiaturę "prawdziwego" terminala VT220, i "naciskania" myszą klawiszy na tej klawiaturze, w razie trudności w znalezieniu właściwego klawisza na klawiaturze PC lub braku odpowiednika. Do słabych stron programu zaliczyć jednak należy możliwość otwarcia tylko jednej sesji naraz.

QFTP, podobnie jak QMosaic, od samego początku wita użytkownika opatrzoną ikonami prekonfigurowaną listą najważniejszych archiwów ftp w Internecie - takich jak m.in. Simtel (oak.oakland.edu)*, CICA (ftp.cica.indiana.edu)**, UUnet (ftp.uu.net) czy WUArchive (wuarchive.wustl.edu). Do listy tej zostaje również automatycznie dodany każdy komputer, z którym się połączymy (niepotrzebne elementy listy można oczywiście później kasować). Podwójne kliknięcie na którejkolwiek ikonie powoduje otwarcie sesji ftp. Po nawiązaniu połączenia przy wybranej ikonie pojawia się drzewo katalogów dostępnych na danym komputerze, a w prawej części ekranu pokazywana jest zawartość katalogu bieżącego (również opatrzona ikonami) - wygląda to niezwykle podobnie (i takie też było założenie autorów) do oryginalnego Windowsowego File Managera (rys.4). Dokumentacja programu mówi zresztą o możliwości wykonywania transmisji plików w obie strony poprzez proste "przeciąganie" myszą (drag and drop) pomiędzy oknami File Managera i QFTP - w tym celu program wyposażony jest nawet w specjalny przycisk w pasku narzędziowym, służący do uruchomienia File Managera. Możliwości tej jednak nie mogłem wypróbować, gdyż przy aktywnym QFTP uruchomienie File Managera (a dokładniej Menedżera Plików w polskich Windows - co może być w tym przypadku nie bez znaczenia) okazało się z niewiadomych powodów niemożliwe - nie tylko przy wykorzystaniu owego przycisku, ale także zwyczajnie z poziomu Menedżera Programów.

Program pozwala na otwarcie kilku sesji ftp równocześnie - podwójne kliknięcie na adres innego komputera na liście powoduje otwarcie następnej sesji bez zamykania poprzedniej, pojedyncze kliknięcia na odpowiednich ikonach przełączają między otwartymi sesjami. Pomimo iż program został zaprojektowany jako aplikacja MDI, uzyskanie kilku sesji w odrębnych oknach okazuje się niemożliwe - próba otwarcia więcej niż jednego okna owocuje całkowitym "wysypaniem się" programu. Biorąc pod uwagę iż jest to wersja beta, błąd ten zapewne nie będzie już występował w wersji dystrybucyjnej pakietu.

Pomimo całej swej oprawy graficznej program jest stosunkowo mało funkcjonalny w porównaniu chociażby z opisywanym w poprzednim numerze Netforum WS_FTP, pozwalającym m.in. na obejrzenie zawartości pliku przed jego właściwym przetransmitowaniem (względnie pliku już przetransmitowanego) i praktycznie dowolne manipulacje plikami i katalogami tak w lokalnym, jak i zdalnym (w granicach posiadanych uprawnień) komputerze. QFTP wydaje się być najsłabszym elementem całego pakietu.

Zdecydowanie za to najoryginalniejszą i - w mojej ocenie - najbardziej wartościową aplikacją w pakiecie jest Quarterdeck Message Center. Pomimo ogromnej popularności WWW, dobry program pocztowy jest podstawą codziennej pracy użytkownika Internetu, a QMC należy uznać nawet za bardzo dobry. Jest to jeden z niewielu dostępnych programów realizujących koncepcję ujednolicenia i zintegrowania w jedną całość obsługi poczty i Usenet news, przy czym w tym programie ujednolicenie to jest chyba najlepsze. "Tradycyjnie" już użytkownika wita lista z ikonkami po lewej stronie ekranu (rys.5) - tym razem zawiera ona foldery z pocztą. Początkowo jest ich trzy: Inbox - zawierający listy, które otrzymaliśmy, Message Log - kopie listów wysłanych, oraz Outbox - listy oczekujące na wysłanie (redagowane off-line). Na tej samej liście znajdują się też foldery odpowiadające grupom Usenetowym: w ramach pomocy dla początkujących program od razu proponuje dziesięć grup o tematyce interesującej dla "nowego" użytkownika Internetu, zwłaszcza pracującego w środowisku Windows (oczywiście zapisywanie się do nowych grup, jak i kasowanie grup znajdujących się na zaproponowanej przez program liście, jest możliwe w typowy sposób). Pojedyncze kliknięcie na którykolwiek folder powoduje pokazanie w prawej części ekranu jego aktualnej zawartości (przechowywanej na lokalnym dysku); kliknięcie podwójne powoduje uaktualnienie zawartości danego foldera, o ile dla danego foldera operacja taka ma sens: dla foldera Inbox jest to "ściągnięcie" nowej poczty z serwera POP, dla foldera Outbox - wysłanie znajdującej się tam poczty, dla folderów grup Usenetowych - "ściagnięcie" z serwera news aktualnych spisów artykułów dostępnych w grupie. Program zapewnia wszystkie standardowe funkcje związane z obsługą poczty, aczkolwiek brak mu spotykanych w innych mailerach - np. w Pegasus Mailu - zaawansowanych funkcji typu automatycznego filtrowania przychodzących przesyłek, czy możliwości wyboru adresata odpowiedzi w przypadku listów pochodzących np. z list dyskusyjnych. Na uwagę zasługuje za to niezwykle rzadko spotykana w mailerach, a bardzo użyteczna możliwość zacytowania w odpowiedzi tylko wybranego fragmentu listu, na który odpowiadamy (a nie - jak to jest zwykle - całej treści, z której potem wszystkie niepotrzebne części musimy usuwać ręcznie). Oczywiście ze względu na integrację poczty i news możliwe jest bezproblemowe "mieszanie" tych dwu technik rozsyłania wiadomości: ten sam list może być wysłany jednocześnie pocztą i do grupy Usenetowej, przy czym program sam rozpoznaje, czy tekst podany w polu "To:" jest adresem pocztowym, czy nazwą grupy news, sygnalizując to odpowiednimi ikonami (znowu...) przy danej pozycji w nagłówku listu. Program umożliwia także przesyłanie w listach dowolnych plików, automatycznie kodowanych i dekodowanych w standardzie UUencode, przy czym potrafi również łączyć w całość i poprawnie dekodować pliki wysłane w częściach, kilkoma listami - częsty przypadek w grupach Usenetowych typu "binaries" lub przy otrzymywaniu plików z mail-serverów. Z poziomu QMC można także uruchomić pomocniczy program pozwalający na pakowanie i rozpakowywanie plików w Unixowych standardach tar i compress.

Prawdziwym dobrodziejstwem dla kieszeni użytkowników korzystających z połączeń modemowych jest możliwość automatycznego nawiązywania i rozłączania połączenia przez QMC. Możliwość ta działa oczywiście tylko z firmowym QWinsockiem, ale użytkownik korzystający z połączenia modemowego na ogół nie ma powodów, aby używać innego transportu sieciowego. Dostępne w menu programu opcje pozwalają zarówno na ręczne łączenie się i rozłączanie z serwerem SLIP/PPP providera, jak też - dla możliwie jak najkrótszego czasu trwania połączenia np. międzymiastowego - automatyczne wykonanie sekwencji typu: połączenie - odebranie i/lub wysłanie poczty - rozłączenie. Użytkownik może więc czytać pocztę i redagować odpowiedzi off-line, nawet będąc np. w podróży i nie mając fizycznie w danej chwili połączenia z siecią. Gotowe do wysłania listy umieszczane są w folderze Outbox, po czym po nawiązaniu połączenia mogą być "hurtem" wysłane.

Pakiety stosujące podobne do opisanych powyżej rozwiązania rzeczywiście mogą przybliżyć Internet zwykłemu urzędnikowi, prawnikowi, przedsiębiorcy i każdemu innemu szeregowemu posiadaczowi komputera, który przestał się bać tej maszyny i nauczył się korzystać z edytora tekstów oraz innych aplikacji biurowych dzięki ułatwieniom typu WYSIWYG, drag and drop, OLE, rozmaitym wizardom i innym "podpowiadaczom". Teraz - dzięki pakietom podobnym do opisanego - może "bezboleśnie" zapoznać się z Internetem i nauczyć się czerpać z jego zasobów. Tytułowy "Internet dla każdego" pozwoliłem sobie jednak opatrzyć znakiem zapytania, gdyż w polskich warunkach pakiety takie nieprędko jeszcze zawitają na rynek. Nie wystarczy bowiem samo oprogramowanie: potrzebni są providerzy oferujący szeroki i rozsądnie tani dostęp do Internetu. Potrzebne jest zniesienie barier prawnych, wymagających obecnie np. od potencjalnego providera trudnej do uzyskania koncesji na działalność telekomunikacyjną. Potrzebne jest też upowszechnienie w społecznej świadomości korzyści płynących z sieci, aby istniała nie tylko podaż usług sieciowych, ale i popyt na nie. To wszystko jednak to już zupełnie inna historia...


* Archiwum Simtel obecnie znajduje się pod adresem ftp.coast.net.
** Archiwum to obecnie nosi nazwę WinSite i znajduje się pod adresem ftp.winsite.com.


Jarosław Rafa 1995. Tekst udostępniony na licencji Creative Commons (uznanie autorstwa - użycie niekomercyjne - bez utworów zależnych). Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się, co to oznacza i co możesz z tym tekstem zrobić. W razie jakichkolwiek wątpliwości licencyjnych bądź w celu uzyskania zgody na rozpowszechnianie wykraczające poza warunki licencji proszę o kontakt e-mailem: raj@ap.krakow.pl.

Wersja HTML opracowana 19.03.96, ostatnia aktualizacja adresów 9.11.96.


Powrót do wykazu artykułów o Internecie Statystyka