Etykieta Usenetu

Codziennie przez Usenet przepływają tysiące listów. Docierają one do setek tysięcy ludzi na całym świecie. Zabierając głos w grupach news'owych i na listach dyskusyjnych musimy zawsze pamiętać o tym, że fora te rządzą się pewnymi własnymi zwyczajami, których przestrzeganie zapewni nam przychylność uczestników danego forum i poświęcanie należytej uwagi wysyłanym przez nas listom. Natomiast użytkownik, który je uporczywie i systematycznie łamie, może spotkać się nie tylko ze znaczną liczbą nieprzyjemnych replik w swojej skrzynce pocztowej, ale także inni uczestnicy listy czy grupy mogą umieścić jego adres w tzw. kill file ("zabójczym pliku"?), co oznacza, że nie będą już więcej odbierać żadnych listów od tej osoby - będzie ona automatycznie ignorowana i jej wysyłane na sieć enuncjacje trafiać będą "w próżnię". Te zwyczaje i reguły określane są terminem netykieta, wzorowanym na angielskim neologizmie netiquette - zbitce słów "net" (sieć) i "etiquette" (etykieta).

Ogromna techniczna łatwość i szybkość wysłania wiadomości do Usenetu lub listy dyskusyjnej powoduje, iż często pojawiają się tam "śmieci" - listy wysłane bez głębszego zastanowienia, nieprzemyślane tak w treści, jak i w formie, których pojawienie się w grupie dyskusyjnej nie przynosi właściwie nikomu żadnego pożytku, a czasami powoduje wręcz szkodę. Użytkownicy, którzy wysyłają takie listy, dają dowód nieliczenia się z tysiącami innych użytkowników, którzy będą musieli je czytać, tracąc na to swój czas, a nierzadko i pieniądze - gdy np. korzystają z Internetu przez telefon, każdy dodatkowy list wydłuża czas pracy, a więc zwiększa rachunek telefoniczny! Przestrzeganie zasad netykiety jest właśnie motywowane dbałością o innych użytkowników, którzy będą musieli czytać nasze listy.

Netykieta dotyczy tak formy, jak i treści wysyłanych listów. Co do formy, generalną zasadą jest, aby nie wysyłać do listy czy grupy dyskusyjnej informacji niepotrzebnych, nie wnoszących dla uczestników toczących się dyskusji żadnych nowych treści, a stanowiących jedynie "szum informacyjny". Do takich niepotrzebnych informacji należą np. nadmiernie długie i rozbudowane sygnatury, czyli podpisy pod listami. W Usenecie istnieje zwyczaj dołączania na końcu swoich listów (newsreadery potrafią robić to automatycznie) pewnego stałego, powtarzającego się we wszystkich listach fragmentu tekstu. Jest to właśnie sygnatura - coś w rodzaju wizytówki nadawcy listu, zawierającej zwykle - oprócz podstawowych danych typu nazwisko, numer telefonu, adres e-mail itp. - jakiś element "upiększający", indywidualny "znak rozpoznawczy" użytkownika: może to być np. niewielki motyw graficzny zbudowany ze znaków ASCII albo jakiś cytat, aforyzm czy hasło. Niektórzy użytkownicy jednak wyraźnie przesadzają z wielkością swoich sygnatur, umieszczając w nich np. grafiki ASCII wielkości całego ekranu czy kilkanaście różnych adresów e-mailowych, każdy w osobnym wierszu. Tego rodzaju sygnatury nie są aprobowane przez netykietę. Przyjmuje się, iż optymalna sygnatura nie powinna przekraczać pięciu wierszy tekstu.

Podobne zasady dotyczą cytowania w treści naszego listu przesyłki, na którą odpowiadamy. Cytowanie w swojej odpowiedzi treści całego długiego listu po to, aby na końcu dodać jedno zdanie własnego komentarza (sprowadzające się często do "Ja też tak uważam") nie jest mile widziane. W zasadzie, jeżeli nie mamy do przekazania nic więcej, jak tylko poparcie lub sprzeciw wobec czyjegoś zdania, bez szerszego rozwinięcia czy uzasadnienia, lepiej nie pisać w ogóle (chyba, że odpowiadamy na list, którego autor pyta wprost, kto popiera jego propozycję). Jeżeli natomiast cytujemy czyjś list, aby odnieść się do pewnych jego fragmentów, pozostawmy z cytowanego listu tylko te fragmenty, na które odpowiadamy; wszystko pozostałe usuńmy (oczywiście pod żadnym pozorem nie wolno przy tej operacji zmieniać słów naszego przedmówcy!). Niektóre newsreadery w sposób sztuczny wymuszają przestrzeganie tej reguły, nie pozwalając na wysłanie listu, w którym liczba linii zacytowanych jest większa niż naszych własnych; nie jestem zwolennikiem takich rozwiązań, ponieważ jak od każdej reguły, i tu w uzasadnionych przypadkach mogą być wyjątki - a automat ich nie uwzględni.

Na listy dyskusyjne i do grup Usenet-owych nie należy wysyłać długich, kilkunasto- czy kilkudziesięciokilobajtowych plików tekstowych, nawet jeżeli stanowiłyby one odpowiedź na zadane na liście pytanie (np. w odpowiedzi na pytanie o sposób obsługi konkretnego programu nie należy wysyłać na listę kompletnej instrukcji do niego). Pamiętajmy o tym, że plik ten "rozchodząc się" w sieci zostanie powielony w wielkiej liczbie egzemplarzy! Zamiast tego należy - o ile plik ten jest gdzieś dostępny, np. przez ftp - wskazać miejsce, skąd można go uzyskać. Jeżeli brak takiej możliwości, należy wysyłać plik prywatnym e-mailem osobom bezpośrednio zainteresowanym. Podobnie nie należy też - za wyjątkiem grup Usenet-owych przeznaczonych specjalnie do dystrybucji takich plików (mają one w nazwie słowo "binaries") wysyłać na listy dyskusyjne jakichkolwiek plików binarnych, zawierających np. oprogramowanie.

Błędem popełnianym czasami przez początkujących użytkowników jest używanie w poczcie elektronicznej czy Usenecie SAMYCH DUŻYCH LITER. Oprócz tego, że list napisany w ten sposób trudno się czyta, bywa on przez część użytkowników odbierany jako niegrzeczny, gdyż zgodnie z ogólnie przyjętą konwencją użycie w poczcie elektronicznej dużych liter oznacza krzyk lub co najmniej podniesienie głosu. Należy dbać także o odpowiednią długość linijek w pisanym liście (nie powinny one przekraczać standardowych 80 znaków) i łamać je w odpowiednim miejscu. Używając do pisania listów edytora, który sam przenosi pisany tekst do nowej linii, należy koniecznie wcześniej sprawdzić, w jakiej dokładnie postaci tekst zostaje zapisany do pliku; niejednokrotnie zdarza się bowiem, iż listy napisane za pomocą takich programów trafiają potem do odbiorców w postaci jednego długiego wiersza, którego newsreader na ogół nie potrafi prawidłowo odczytać. Problemy mogą wyniknąć także przy stosowaniu w listach polskich znaków; standardowo tak poczta elektroniczna, jak i Usenet zapewniają przekazywanie tylko danych 7-bitowych, co oznacza, że nie można stosować znaków innych niż te, które widnieją na standardowej klawiaturze komputera. Różne systemy pocztowe różnie reagują na przesyłanie listów zawierających polskie (czy inne 8-bitowe) znaki; list może dojść do odbiorcy nienaruszony, a może i całkowicie zniekształcony - trudno to przewidzieć bez wcześniejszej próby. Póki co, w listach dyskusyjnych i w Usenecie, gdzie nasze listy może czytać wielu użytkowników dysponujących najróżniejszymi programami, działającymi w różnych systemach operacyjnych, najlepiej powstrzymać się od stosowania w korespondencji polskich znaków. * A już w żadnym wypadku nie wolno używać ich w adresach (np. w swoim adresie zwrotnym) - może to spowodować kompletną dezorientację już nie tylko użytkowników, ale serwerów pocztowych, które mogą nie być w stanie ani dostarczyć listu, ani zwrócić go do nadawcy.

To tyle odnośnie formy, pora na zalecenia dotyczące treści. Przede wszystkim należy pisać na temat i do właściwej grupy. Każda lista dyskusyjna i grupa Usenetowa ma swój określony temat i przesyłki nie na temat (np. rozważania polityczne w grupie takiej jak np. comp.os.msdos.programmer) są na ogół niemile widziane. Szczególnie ostro potępiane jest rozsyłanie przesyłek o charakterze reklamowym do grup do tego nie przeznaczonych (istnieją specjalne grupy przeznaczone na ogłoszenia) - o tego typu czynach i reakcjach użytkowników można obszerniej przeczytać tutaj. Nie należy także brać udziału w rozsyłaniu tzw. listów-łańcuszków, na które czasami można natrafić w grupach Usenetu (o tym również zobacz osobno). Niektóre wiadomości kwalifikują się tematycznie do kilku grup - nie należy jednak wysyłać tej samej wiadomości do więcej niż trzech-czterech grup równocześnie. Przed zadaniem pytania w grupie dyskusyjnej warto poczytać aktualnie dostępne w tej grupie wiadomości, aby przypadkiem nie zapytać o coś, o co dopiero niedawno pytano i została już na to pytanie udzielona odpowiedź - takie wypadki robią na stałych uczestnikach grupy bardzo niemiłe wrażenie (z tego też względu zaleca się, aby w nowej dla nas grupie najpierw ograniczać się tylko do czytania wiadomości przez tydzień-dwa, zanim zaczniemy się sami "odzywać"). Podobne zalecenie dotyczy FAQ, o ile takie grupa posiada - nie należy pytać o coś, na co odpowiedź znajduje się w FAQ! W końcu po to ów dokument został przygotowany... Można jednak (a nawet trzeba) zapytać, czy grupa posiada FAQ i gdzie je można znaleźć.

Odpowiadając na pytanie zadane w grupie czy na liście dyskusyjnej należy zwracać uwagę na formę odpowiedzi, o którą prosił autor pytania - czy odpowiedzi mają być wysyłane do listy/grupy, czy też na jego prywatny adres. Z drugiej strony, osoba prosząca o odpowiedzi na prywatny adres powinna poczuwać się do obowiązku krótkiego, acz treściwego podsumowania otrzymanych odpowiedzi na forum listy czy grupy - chyba, że zadane pytanie miało charakter prywatny, a odpowiedź na nie jest nieinteresująca dla ogółu uczestników grupy. Nie należy jednak wysyłać przez grupy Usenetowe wiadomości stricte prywatnych, tzn. przeznaczonych tylko dla jednej konkretnej osoby - dla pozostałych użytkowników taka wiadomość jest "szumem informacyjnym". Do tego celu mamy prywatny e-mail.

Tak w poczcie elektronicznej, jak i w Usenecie, nagłówki wysyłanych listów zawierają pole "Subject:", przeznaczone na wpisanie krótkiego (kilkuwyrazowego) określenia tematu, którego dotyczy list. Usenetowe zwyczaje wymagają, aby po pierwsze - ten temat w ogóle wpisywać (niektóre newsreadery nie pozwalają na wysłanie listu z niewypełnionym polem "Subject:"), po drugie - aby zawierał on dostatecznie wiele treści. Wielu użytkowników USENETu selekcjonuje wiadomości, które chce czytać, właśnie na podstawie tematu. Temat nie może być zbyt lakoniczny ani ogólnikowy: tematy w rodzaju "Problemy z CorelDraw! 4.0" czy "Szukam adresu profesora XXX" są znacznie lepsze od lakonicznych "Problem", "Pytanie" czy "Pomocy!" (zwłaszcza ten ostatni wariant pojawia się w Usenecie bardzo często), albo ogólnikowego "Program nie działa". Z drugiej strony, należy również unikać tematów przegadanych w rodzaju "Krótkie rozważania na temat co by się stało, gdybym miał dostęp do Internetu w domu".

Jeżeli wysyłamy odpowiedź na list, który wcześniej przeczytaliśmy w danej grupie, newsreader automatycznie kopiuje zawartość pola "Subject:". W razie, gdyby nasza odpowiedź zaczęła zdążać w kierunku nieco innych spraw, niż poruszone w oryginalnym liście, powinniśmy to pole odpowiednio zmienić, aby uniknąć - w którejś następnej odpowiedzi na naszą odpowiedź... - całkowitego rozminięcia się treści listu z tematem deklarowanym w polu "Subject:".

Uczestnicy grup, czy list dyskusyjnych, oceniają nas wyłącznie na podstawie słów zawartych w naszych listach. Nie znają nas osobiście, nie mogą wziąć pod uwagę cech naszego charakteru ani dostrzec emocji, które towarzyszyły nam przy pisaniu listu. W naszych wypowiedziach na listach dyskusyjnych powinniśmy więc używać tonu spokojnego i wyważonego, nie prowokować, nie obrażać innych uczestników listy, nie atakować ich personalnie, lecz poglądy, które prezentują. W tekście pisanym nie zawsze łatwo jest oddać żart lub ironię, toteż dla ich zaznaczenia używajmy Internetowych "uśmieszków"; jakże inaczej wyglądałby tekst "Ale cholera z Ciebie... :-)" pozbawiony znaczka ":-)" (jeżeli ktoś nie wie, co ten znaczek oznacza, najłatwiej go odczytać przechylając głowę w lewo). Jeżeli przeczytamy na liście wiadomość, która nas zbulwersuje, dobrze jest powstrzymać się przed natychmiastowym wysłaniem pierwszej odpowiedzi, która nam przyjdzie do głowy; zamiast tego lepiej zastanowić się przez chwilę i przemyśleć ją jeszcze raz. W ten sposób być może unikniemy wywiązania się - co zdarza się niestety nierzadko - tzw. "flame war" (wojny ogniowej), czyli ostrej "pyskówki" w grupie dyskusyjnej, w której kilka osób ubliża sobie nawzajem, a pozostali użytkownicy już w ogóle nawet nie czytają listów z tym tematem. Brania udziału w takich "pyskówkach" należy naturalnie szczerze odradzać.

Grubym naruszeniem tak "netykiety", jak i po prostu obowiązującego prawa (tajemnica korespondencji!) jest wysyłanie do publicznych grup treści listów otrzymanych prywatnym e-mailem, bądź z zamkniętej listy dyskusyjnej, ograniczonej do pewnego grona osób, bez zgody nadawcy takiego listu. Jeszcze grubszym "przestępstwem" jest publikowanie treści prywatnych listów nie skierowanych do nas, w których posiadanie weszliśmy przypadkowo.

"Netykieta" ma oczywiście charakter raczej luźnych zaleceń, dobrych zwyczajów, których przestrzeganie ułatwia życie wszystkim użytkownikom Usenetu, niż ściśle obowiązujących i egzekwowanych reguł. Złamanie którejś z nich, zwłaszcza przez początkującego użytkownika, jest traktowane z wyrozumiałością, o ile oczywiście nie jest dokonywane celowo i powtarzane wielokrotnie, tak jak to ma miejsce w przypadku opisywanego obok tzw. spamu. Warto jednak jej przestrzegać, gdyż wówczas ułatwiamy życie innym uczestnikom odwiedzanych przez nas grup dyskusyjnych i zyskujemy ich sympatię.


* Obecnie, z uwagi na coraz większą dostępność programów pozwalających na prawidłową obsługę polskich liter, powyższe zalecenia nieco straciły na aktualności; przeczytaj artykuł na temat polskich liter w Internecie.


Jarosław Rafa 1996. Tekst udostępniony na licencji Creative Commons (uznanie autorstwa - użycie niekomercyjne - bez utworów zależnych). Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się, co to oznacza i co możesz z tym tekstem zrobić. W razie jakichkolwiek wątpliwości licencyjnych bądź w celu uzyskania zgody na rozpowszechnianie wykraczające poza warunki licencji proszę o kontakt e-mailem: raj@ap.krakow.pl.

Wersja HTML opracowana 25.03.96, uzupełnienie 24.11.96.


Powrót do wykazu artykułów o Internecie Statystyka